Pitry dla Ekstraklasa.net: Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem

Marcin Rogowski
Przemysław Pitry imponuje strzelecką formą
Przemysław Pitry imponuje strzelecką formą Arkadiusz Gola/Polskapresse
- Daleko nam do złapania drugiego oddechu. Będziemy świętować zwycięstwo, ale od poniedziałku znów zabieramy się do ciężkiej pracy - mówił po spotkaniu z Sandecją napastnik GieKSy, Przemysław Pitry.

Drugie zwycięstwo z rzędu na pewno cieszy.
Bardzo cieszy. Odkąd pamiętam to nigdy nie wygrałem w Nowym Sączu. Dodatkowym powodem do radości jest fakt, że było to pierwsze zwycięstwo na wyjeździe.

Strzelił Pan kolejną bramkę. Apetyt rośnie w miarę jedzenia?
Na pewno tak. Zdecydowałem się na strzał z lewej nogi i ku mojej radości padła bramka. Tak naprawdę już po pierwszej połowie mogliśmy prowadzić, ale nam się to nie udało. Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem i zasłużenie wygraliśmy.

Jakie słowa padły w szatni, że tak zmobilizowani wyszliście na drugą połowę?
W pierwszą połowę weszliśmy trochę rozkojarzeni, dlatego w szatni postanowiliśmy, że po przerwie będziemy bardziej skoncentrowani. Nasze założenia wypełniliśmy w stu procentach.

Zwycięstwo pozwala złapać drugi oddech?
Daleko nam do złapania drugiego oddechu. Będziemy świętować zwycięstwo, ale od poniedziałku znów zabieramy się do ciężkiej pracy.

Sytuacja w klubie do najlepszych nie należy, a wy na przekór wszystkiemu wygrywacie mecze.
Chcemy pokazać, że GKS to nie tylko papierek. Wszyscy walczymy o nasz klub i mam nadzieję, że nadal tak będzie.

W Nowym Sączu rozmawiał Marcin Rogowski / Ekstraklasa.net

SANDECJA NOWY SĄCZ

SANDECJA NOWY SĄCZ - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24