Po wyjazdowym starciu z liderem w Łodzi Podbeskidzie czekał kolejny trudny sprawdzian. Bruk-Bet, który wciąż liczy na bezpośredni awans do Ekstraklasy, przyjechał do Bielska-Białej podrażniony niespodziewaną porażką z Górnikiem Łęczna. Podopieczni Radoslava Latala ani razu w tym sezonie nie przegrali dwóch spotkań z rzędu i pod Klimczokiem chcieli za wszelką cenę się zrehabilitować.
Goście z Niecieczy pokazali swoją jakość od pierwszych minut. W pierwszym kwadransie to oni kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, częściej utrzymując się przy piłce i skutecznie utrudniając Podbeskidziu budowanie akcji na własnej połowie. Świetną szansę na otwarcie wyniku miał niepilnowany w polu karnym Andrzej Trubeha, ale uderzył niecelnie.
Bielszczanie wyszli na boisko w eksperymentalnym składzie. Trener Dariusz Żuraw posadził na ławce Kamila Bilińskiego, a w obliczu braku wysokiego, silnego (i tak naprawdę jakiegokolwiek innego) napastnika, postawił w ataku na Jeppe Simonsena, czyli nominalnego bocznego obrońcę. - Chciałbym, żeby Kamil był w dobrej dyspozycji, ale niestety nie jest. Wszyscy wiedzą o tym, że nie mamy drugiego napastnika - dlatego musimy kombinować - tłumaczył trener Żuraw.
Zaskakujący manewr sprawdził się, choć tak jak w poprzednim meczu z ŁKS-em, Podbeskidzie miało kłopoty z utrzymaniem piłki z przodu przy wysoko ustawionym rywalu. Reprezentant Haiti pokazał jednak, że ma zmysł do gry w polu karnym. W pierwszej połowie asystował przy golu Joana Romana, który wykończył szybki, efektowny kontratak wyprowadzony przez Floriana Hartherza. Hiszpan trafił do siatki już w szóstym meczu z rzędu.
Gol nie zmienił jednak układu sił - to Nieciecza wciąż czuła się bardziej komfortowo i jeszcze przed przerwą zdołała najpierw odrobić straty, a potem objąć prowadzenie. Bramkę na remis zdobył Maciej Ambrosiewicz, pokazując próbkę kombinacyjnej gry z Adamem Radwańskim. Górale mogli odpowiedzieć już kilkadziesiąt sekund później po kolejnej akcji Hartherza, ale Ezequiel Bonifacio trafił tylko w słupek. Zamiast 2:1 do przerwy było więc 1:2 - gola dla Bruk-Betu z pomocą Hartherza strzelił Andrej Kadlec, który po przeciągniętym dośrodkowaniu Kacpra Karaska chciał jedynie wyłożyć piłkę przed bramkę lepiej ustawionemu koledze, ale lekko skiksował i trafił w Niemca, po czym piłka przelobowała zaskoczonego Wiktora Kaczorowskiego.
Podbeskidzie największe zagrożenie sprawiało wtedy, gdy udawało się mu przedostać w boczne sektory boiska na połowie Bruk-Betu. Tam w swoim stylu potrafiło kombinacyjnie rozegrać akcję, i w taki sposób wyrównało już na początku drugiej połowy. Po akcji Bonifacio i Romana w polu karnym gości doszło do ogromnego zamieszania, a w nim najlepiej odnalazł się przekwalifikowany na napastnika Simonsen, który z czterema golami jest trzecim najlepszym strzelcem Górali w tym sezonie.
- Chcieliśmy wytrzymać pierwszy kwadrans po przerwie, ale straciliśmy bramkę już na samym początku. Zagraliśmy bardzo dobry mecz, jednak nie ustrzegliśmy się dwóch poważnych błędów - mówił trener gości, Radoslav Latal.
W drugiej połowie mecz się wyrównał, choć to goście mieli nieco lepsze szanse na zdobycie decydującego gola. Nieprzespaną noc zafundował sobie Karasek, który po sekwencji błędów Podbeskidzia w środku pola wyszedł sam na sam z bramkarzem i uderzył bardzo niecelnie.
Nikt w pierwszej lidze nie dzieli się punktami częściej niż piłkarze z Niecieczy i Bielska-Białej, dla których był to kolejno trzynasty i dwunasty remis w tym sezonie. - Graliśmy z zespołem z doświadczeniem w Ekstraklasie. Szczególnie w pierwszej połowie u rywali było widać pewność siebie i szybsze operowanie piłką. My w końcówce też mieliśmy niezłe sytuacje, ale nie wystarczyło nam sił i jakości. Z przebiegu gry remis to wynik sprawiedliwy, ale ze wskazaniem na Bruk-Bet - przyznał trener Żuraw.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:2
1:0 Joan Román (19), 1:1 Maciej Ambrosiewicz (25), 1:2 Florian Hartherz (30-sam.). 2:2 Jeppe Simonsen (49)
Podbeskidzie: Wiktor Kaczorowski - Ezequiel Bonifacio (86' Kamil Biliński), Arthur Vitelli, Mateusz Wypych, Daniel Mikołajewski, Florian Hartherz (86' Titas Milašius) - Emre Çeltik (72' Maksymilian Sitek), Marcel Misztal (67' Michał Janota), Tomasz Neugebauer, Joan Román - Jeppe Simonsen.
Bruk-Bet: Tomasz Loska - Andrej Kadlec, Nemanja Tekijaški, Wiktor Biedrzycki, Artem Putiwcew (77' Taras Zawijskyj), Adam Radwański - Andrzej Trubeha (76' Artem Polarus), Andrij Dombrowskyj, Maciej Ambrosiewicz, Kacper Karasek (76' Mariusz Fornalczyk) - Muris Mešanović (83' Tomáš Poznar).
Żółte kartki: Roman - Putiwcew.
Sędziował: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).
Widzów: 4178
Nie przeocz
- 8,5 tys. fanów Niebieskich w Gliwicach. Gorąca atmosfera na trybunach ZDJĘCIA KIBICÓW
- Nowy stadion GKS Katowice znów urósł. Zobaczcie najnowsze zdjęcia z placu budowy
- Górnik Zabrze: Zdjęcia z rozbiórki starej części stadionu przed budową nowej trybuny
- Żona Kubackiego walczy o życie! Najnowsze wieści. Dawid sam poinformował o dramacie.
Musisz to wiedzieć
- Najlepsze memy po meczu Barcelona - Real. Lewandowski nie zdobędzie Pucharu Króla
- Aluron CMC Warta Zawiercie o krok od półfinału PlusLigi ZDJĘCIA KIBICÓW I MECZU
- Górnik Zabrze spadnie z PKO Ekstraklasy? Aż 11 drużyn zagrożonych
- Możecie zamówić krzesełka ze starej trybuny Górnika Zabrze. Zobaczcie ceny ZDJĘCIA
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?