Przed rokiem ŁKS nie miałby szans na utrzymanie w 1. lidze

Paweł Hochstim/Dziennik Łódzki
ŁKS Łódź pewnie... zmierza do 2. ligi
ŁKS Łódź pewnie... zmierza do 2. ligi Maciej Mrówka
36 punktów w poprzednim sezonie nie gwarantowało utrzymania w pierwszej lidze. Tymczasem piłkarze ŁKS po dziesięciu kolejkach mają na swoim koncie zaledwie sześć oczek. Jeśli będą punktować w tym samym tempie do końca sezonu, spadną z hukiem.

Jesienią piłkarze trenera Marka Chojnackiego zagrają jeszcze siedem meczów i jeśli nie zdobędą w nich minimum 12 punktów, wiosną może już być za późno na odrabianie strat. Zakładając realnie, że w meczach z Flotą Świnoujście (1. miejsce), GKS Tychy (5), Miedzią Legnica (6) i Arką (7) ełkaesiacy szanse na zwycięstwo mają mizerne, a pewnie cieszyć się będą z remisów, łódzki zespół musi pokonać Polonię Bytom (18), Sandecję Nowy Sącz (11) i Okocimskiego Brzesko (17).

Pora, by wszyscy w ŁKS, zwłaszcza piłkarze, zdali sobie sprawę, jak poważna jest sytuacja klubu. I fakt, że trafili do 104-letniego klubu z trwałym miejscem w historii polskiej piłki, powinien raczej ich zmotywować do pracy. Wiadomo, że umiejętności mają mniejsze, ale Piast Gliwice też ma mniejsze od Wisły Kraków, a jednak ostatnio wygrał z nią mecz, a w sześciu meczach ekstraklasy zdobył o siedem punktów więcej...

Trudno zrozumieć, na co liczyli szefowie ŁKS, zatrudniając niemal samych piłkarzy z klas niższych, niż pierwsza liga. Pretensje do Marka Chojnackiego, że "przecież to on ich wybrał" są zdecydowanie nie na miejscu, bo warto byłoby przypomnieć sobie, z kogo musiał Chojnacki wybierać.

Ludzie rządzący ŁKS do tej pory usiłowali budować optymistyczną atmosferę, mówiąc choćby o tym, że wszystko się zmieni, gdy powstanie nowy stadion, ale dzisiaj warto, by zrozumieli, że zanim ten obiekt zostanie wybudowany, to klubu może już nie być. Oni też powinni sobie zdać sprawę, że zarządzają klubem, który w historii polskiego sportu znaczy bardzo wiele i może warto w związku z tym powstrzymać się od zapłacenia klubowymi pieniędzmi za obiad w restauracji.
W ŁKS dzisiaj leży wszystko - od finansów do gry drużyny.

Od kilku dni łódzki klub ma nowego prezesa, ale ten do tej pory nie przedstawił swojej wizji wyprowadzenia klubu na prostą. Od wczoraj ŁKS powinien mieć też w radzie nadzorczej nowego udziałowca, ale nikt tego na sto procent nie wie, bo polityka informacyjna w klubie z al. Unii nie istnieje. Do tej pory "źródłem informacji" był profil byłego prezesa Andrzeja Voigta (teoretycznie od wczoraj wiceprzewodniczącego rady nadzorczej) na Facebooku, ale już nie jest, bo były szef klubu oficjalnie zabronił dziennikarzom przedrukowywania podawanych na nim informacji...

ŁKS znalazł się na jednym z najgorszych zakrętów w swojej historii. Oby Marek Chojnacki umiał choćby piłkarzy z niego wyprowadzić. Bo na "normalność" w zarządzaniu klubem chyba nikt już nie liczy.

Dziennik Łódzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24