Rada nadzorcza ŁKS zaprzecza sama sobie...

Paweł Hochstim/Dziennik Łódzki
Andrzej Voigt jest obecnie wiceprezessem rady nadzorczej ŁKS
Andrzej Voigt jest obecnie wiceprezessem rady nadzorczej ŁKS Łukasz Kasprzak
Rada nadzorcza ŁKS zaprzecza informacjom podawanym przez... jej wiceprzewodniczącego. Chaos informacyjny w łódzkim klubie osiąga coraz większe rozmiary.

Kilka dni temu poinformowaliśmy o tym, że nowy członek rady nadzorczej Krzysztof Wingert, który wcześniej pożyczył ŁKS pieniądze, zgodził się objąć akcje spółki. Dokładnie to samo na swoim profilu na Facebooku napisał Andrzej Voigt, były prezes, a dzisiaj wiceprzewodniczący rady nadzorczej ŁKS. - Kolejny wierzyciel klubu zgodził się zamienić udzieloną pożyczkę na nowe akcje, a jego przedstawiciel Krzysztof Wingert wszedł do rady nadzorczej - napisał Voigt.

Tymczasem rada nadzorcza - tak podpisano dokument - wydała oświadczenie, w którym zarzuciła nam pisanie nieprawdy. Ciekawe, czy w tworzeniu tego oświadczenia brał udział Voigt (w ŁKS wszystko jest możliwe). A jeśli nie, to może dobrze byłoby, gdyby rada nadzorcza zdementowałaby informacje podawane przez swojego wiceprzewodniczącego.

Zarzuty w stosunku do redakcji, że "w specyficzny sposób zachęca przedsiębiorców oraz firmy do wspierania i sponsorowania łódzkiego sportu, a szczególnie łódzkiej piłki nożnej" i że "odstrasza ludzi biznesu od inwestycji w sport" traktujemy jako niesmaczy żart. Wydaje nam się, iż to nie "Dziennik Łódzki" sprawił, że ŁKS w rekordowo krótkim czasie sportowo i organizacyjnie stał się pośmiewiskiem polskiej piłki. I chyba nie "Dziennik Łódzki" narobił długów, które realnie zagrażają istnieniu 104-letniemu klubowi.

- Milczenie jest złotem - napisano w oświadczeniu. To wyjaśnia fakt, że mimo tego, iż nowy prezes ŁKS Maciej Janicki został wybrany ponad miesiąc temu, nadal nie przedstawił się kibicom i mediom. I nikt nie wie, czy w ŁKS prezes pracuje, czy nie.

Niefortunne oświadczenie anonimowego członka (członków) rady nadzorczej zrzucamy na widoczny gołym okiem brak profesjonalnego rzecznika prasowego w ŁKS. Takiemu, który widziałby, że wcale nie zawsze "wszystkiemu winni są cykliści i żurnaliści".

Tymczasem piłkarze łódzkiej drużyny w niedzielę rozegrają mecz z GKS Tychy w Jaworznie. Łodzianie, do czego ich kibice musieli w tym sezonie przywyknąć, nie są faworytami, ale na pewno stać ich na sprawienie niespodzianki.

Trener Marek Chojnacki, mimo zwycięstwa w poprzedniej kolejce, ma się nad czym zastanawiać, bo do pełni formy wrócili już Jacek Kuklis i Michał Osiński, którzy byli podstawowymi graczami ŁKS zanim odnieśli kontuzje. Zwłaszcza powrót Kuklisa wydaje się prawdopodobny, bo defensywny pomocnik Daniel Brud, delikatnie mówiąc, nie zachwyca.

Spotkanie w Jaworznie rozpocznie się w niedzielę o godz. 12.15. Mimo, iż na spotkania GKS nie są wpuszczane zorganizowane grupy kibiców gości, trzystu fanów ŁKS, na specjalne zaproszenie tyskiego klubu, usiądzie na trybunach.

Dziennik Łódzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24