Rafał Musioł: Życzenia pod choinkę dla Rakowa, Górnika, Piasta i Ruchu

Do świąt już całkiem blisko, piłkarze pakują się w ciepłe kraje, a kibice zaczynają tęskne odliczanie do wiosny. Generalnie jednak klimat staje się jakiś taki bardziej przyjazny, a ludzie patrzą na siebie (z małymi politycznymi wyjątkami) nieco milej, składając sobie wzajemnie szczere (zazwyczaj) życzenia. W tym właśnie duchu trzeba też już patrzeć na tabelę Ekstraklasy, w której nieprzypadkowo wyróżniamy kluby z naszej małej śląskiej ojczyzny. Niniejszym więc życzę Rakowowi zdrowia, Górnikowi pieniędzy, Piastowi szczęścia, a Ruchowi wszelkiej pomyślności. Dlaczego w takiej konfiguracji? Już wyjaśniam.

W przypadku klubu z Częstochowy zdrowie ma kontekst dubeltowy. Po pierwsze mistrzów Polski prześladowały kontuzje, a po drugie zespół przez trenera Dawida Szwargę został wciśnięty w za ciasny na jego potencjał gorset taktyczny, który warto byłoby już jednak poluzować.

Pieniądze dla Górnika nie wymagają uzasadnienia, tym niemniej mieszkańcy Zabrza z pewnością byliby bardziej zadowoleni, gdyby pochodziły z kieszeni dobrego wujka (choćby z Niemiec), a nie z ich własnej.

W Gliwicach bilans szczęścia wychodzi na zero, ale wszystko obraca się wokół remisów, czyli zero-jedynkowo. Tymczasem ekipa Aleksandara Vukovicia zasługuje na to, by wreszcie fortuna zaczęła toczyć się zdecydowanie szerszym kołem, na którym zwycięstwa nie są wyjątkami, a regułą.

I wreszcie Niebiescy. Klub z Cichej, bo jednak tam jest jego dom, wiosną wyruszy w misję, w której wszelka pomyślność będzie na wagę złota. Jesienią Ruch przekonał się wszak zbyt boleśnie, że to unikanie pecha może mieć znaczenie kluczowe.

Na koniec chcę złożyć życzenia dla Państwa: niech każdy z wymienionych wcześniej elementów towarzyszy Wam w życiu nieustannie.