Remis Puszczy ze Zniczem Pruszków

Tomasz Bejnarowicz / Gazeta Krakowska
Zespołowi Puszczy nie udało się wygrać ze Zniczem
Zespołowi Puszczy nie udało się wygrać ze Zniczem Adam Wojnar / Polskapresse
Oba zespoły przystępowały do niedzielnego starcia w dobrych nastrojach. Ekipa gospodarzy w czterech ostatnich spotkaniach zdobyła komplet punktów, natomiast piłkarze Znicza mieli zamiar kontynuować passę trzech kolejnych zwycięstw.

Statystyki przemawiały za remisem. Ale trzeba pamiętać, że w poprzednim sezonie Znicz wyraźnie wygrał z Puszczą i jest to zdecydowanie bardziej doświadczony zespół, a ten element jest bardzo często decydujący na poziomie II ligi. Puszcza to z kolei młody zespół, który dopiero jest w trakcie budowy.

Początek meczu to pokaz gry z kontry drużyny gości, a w szczególności Bylaka. W 7. minucie napastnik Znicza zdecydował się na solowy rajd, ograł w prosty sposób Księżyca, później Kowalskiego, ale w decydującym momencie uderzył z 15 m tuż obok bramki rywali. Kilka minut później Bylak wystartował z własnej połowy, jednak o dziwo przegrał pojedynek biegowy z Księżycem i w niekomfortowej sytuacji strzelił zbyt słabo.

Puszcza mogła odpowiedzieć, lecz Janikowi zabrakło precyzji, a po uderzeniu Mizi wspaniałą interwencją popisał się golkiper gości. W 43. minucie Wojdyga dośrodkował z lewej flanki w pole karne, Morawski wybił futbolówkę przed 16 m, dopadł do niej Zawodziński, ale fatalnie przestrzelił nad poprzeczką.

Po zmianie stron Puszcza próbowała śmielej zaatakować, jednak - jak przyznał na konferencji prasowej sam trener Wójtowicz - gospodarze nie mieli pomysłu na rozmontowanie szczelnej defensywy rywala. W 53. minucie Cholewiak uderzał nad bramką, a pięć minut później Paul nie potrafił pokonać z 12 m Misztala. Zespół z Pruszkowa liczył na skuteczną grę z kontry i… stałe fragmenty. Właśnie po rzucie rożnym, wykonanym przez Kasztelana, piłka trafiła wprost na głowę Sztybrycha i mała niespodzianka wisiała w powietrzu.

Tyle tylko, że niepołomiczanie mają w swoich szeregach specjalistów od rzutów wolnych, do grona których można zaliczyć z pewnością P. Morawskiego. W 66. minucie obrońca gospodarzy huknął jak z armaty z 30 m, Misztal "wypluł" futbolówkę przed siebie, z czego skwapliwie skorzystał Mizia. Dla napastnika Puszczy było to czwarte ligowe trafienie w obecnym sezonie.

W końcowym kwadransie obie drużyny mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Na bramkę strzeżoną przez Misztala strzelali P. Morawski, Jaromin oraz Paul. Natomiast zawodnicy Znicza mieli piłkę meczową już w doliczonym czasie gry. Z rzutu wolnego dośrodkował Kucharski, a Wojdyga nieznacznie się pomylił, uderzając po zamieszaniu w polu karnym. - Było dużo walki z obu stron, natomiast brakowało akcji typowo piłkarskich - mówił szkoleniowiec Znicza Pruszków, Mariusz Pawlak. - Szkoda, że po trzech zwycięstwach zdobyliśmy dzisiaj tylko jeden punkt. Dlatego szkoda, bo moja drużyna jako pierwsza strzeliła bramkę. To trafienie chyba nas uśpiło i niestety straciliśmy szybko gola. Szanujemy jednak punkt uzyskany na trudnym terenie.

- Z gry mojego zespołu w defensywie jestem bardzo zadowolony. Straciliśmy dotychczas zaledwie dziesięć bramek. Za to w ofensywie mam do dyspozycji bardzo młodych zawodników i musi jeszcze nieco czasu upłynąć, aby byli naprawdę skuteczni na poziomie II ligi. Na razie zdobywamy za mało bramek - zakończył Pawlak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24