Remis w meczu na szczycie. Zagłębie prowadziło, ale podzieliło się punktami z Termalicą

tom, PJ/Gazeta Wrocławska
Piłkarze Zagłębia Lubin prowadzili w meczu 17. kolejki 1. ligi z Termalicą Nieciecza po golu Arkadiusza Woźniaka już w 4. minucie, ale ostatecznie zremisowali 1:1 po trafieniu dla "Słoników" Jakuba Czerwińskiego. Lubinianie kończyli mecz w dziesiątkę po tym jak drugą żółtą kartkę obejrzał Sebastian Bonecki.

Zobacz tabelę i terminarz 1. ligi

Od początku spotkania swoje warunki narzucili goście z Lubina, którzy chcieli szybko zdobyć bramkę. Ta sztuka udała im się już w czwartej minucie, za sprawą skutecznego ostatnio Arkadiusza Woźniaka. Gracze Termalicy początkowo byli tłem dla "miedziowych", którzy wyraźnie chcieli pójść za ciosem i zdobyć kolejnego gola. Pod koniec pierwszej połowy do głosu zaczęli dochodzić jednak gospodarze, którzy coraz częściej stwarzali sobie dogodne sytuacje do zdobycia bramki.

Na początku drugiej części gry to gospodarze chcieli szybko strzelić gola wyrównującego i udało im się to już po... czterech minutach. Po centrze z rzutu rożnego w polu karnym najwyżej wyskoczył stoper gospodarzy Jakub Czerwiński i strzałem głową pokonał Konrada Forenca. Podbudowani tym trafieniem podopieczni Piotra Mandrysza całkowicie zdominowali przyjezdnych. Sytuacja gości skomplikowała się jeszcze bardziej, gdy w 79. min drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Sebastian Bonecki. Lubinianie zdołali jednak dowieść ten rezultat do końca i tym samym utrzymać trzypunktową stratę do lidera.

- Dobrze weszliśmy w mecz, agresywnie, doskoczyliśmy do drużyny gospodarzy. W drugiej połowa okazało się, że jest to broń obusieczna, bo to Termali-ca zdobyła bramkę. Niedosyt panuje po obu stronach. Ekipy pokazały, że aspirują o czołowe lokaty. Walczymy dalej. Trzeba uszanować punkt u lidera rozgrywek - powiedział szkoleniowiec Zagłębia Piotr Stokowiec. - Ten rezultat nie krzywdzi żadnej ze stron, ale mamy poczucie niedosytu. Nie wygraliśmy, ale i tak jesteśmy pierwszą drużyną, która od I kolejki jest liderem, a to chyba jeszcze nikomu się wcześniej nie udało. Wszyscy mają dodatkową "sprężarkę" na lidera, a nam ciągle udaje się sprostać temu zadaniu - podsumował trener Termaliki Piotr Mandrysz.

Gazeta Wrocławska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24