Kolejarz Stróże - Zawisza Bydgoszcz 0:0 (0:0) - zobacz zapis naszej relacji live
Trenerzy Cecherz i Kubot to szkoleniowcy kładący bardzo mocny nacisk na taktykę. Od pierwszej minuty było to widać. Kolejarz zaczął bardzo ostrożnie, jednocześnie wysoko grając pressingiem, a Zawisza trochę bojaźliwie, jakby zaskoczony pewną i pozbawioną zupełnie respektu dla lidera grą Kolejarza. Oczywiście z biegiem czasu mecz się wyrównał.
Liderujący w tabeli piłkarze Zawiszy bardzo dobrze grali na jeden kontakt i z klepki próbowali rozerwać szczelną defensywę Kolejarza. Przez 45 minut stworzyli sobie dwie, może trzy stuprocentowe sytuacje, ale bezbłędny w bramce był Łukasz Lisak. Bramkarz gospodarzy bardzo pewnie czuł się na przedpolu i raz dosłownie ściągnął piłkę Beniaminowi Imehowi z nogi, a drugi raz z głowy. Kapitalną interwencją popisał się pod koniec pierwszej połowy, kiedy po szybkim kontrataku stanął oko w oko z Vahanem Gevorgyanem.
Kolejarz również miał sporo do powiedzenia jeśli chodzi o ofensywę. Dwa razy przed dobrą okazją stanął Konrad Cebula. W sytuacji sam na sam starał się lobować, ale uczynił to zbyt lekko i Andrzej Witan złapał piłkę. Okoliczności łagodzące to ostry kąt i zawahanie, bo wydawało się, że sędzia liniowy podniesie chorągiewkę sygnalizując spalonego. Za drugim razem jednak mógł pokusić się o więcej zdecydowania. Piłkę na skrzydle wyłuskał Chrapek i podał do Cebuli na 10. metr, ale ten zbyt długo zwlekał z decyzją i obrońcy piłkę zablokowali.
Kolejarz był zespołem, który chętniej niż rywale strzelał z dystansu, żeby wspomnieć uderzenia Niane, Markowskiego, Cichego, czy wreszcie piękne uderzenie Janusza Wolańskiego.
Po przerwie gospodarze oddali inicjatywę. Po 25 minutach drugiej połowy piłkarze Kolejarza zaczęli chyba odczuwać skutki agresywnie zagranej pierwszej odsłony, bo Zawisza zamknął ich na połowie. Rzadkie kontrataki, wyprowadzane jednym czy dwoma zawodnikami, nie mogły przynieść powodzenia. Ten mecz rozstrzygnęłaby jedna bramka, ale ona nie padła. Remis nie krzywdzi żadnej ze stron. Lider nadal jest niepokonany, ale i dla Kolejarza ten remis jest nie do pogardzenia.
Wartym podkreślenia faktem jest to, że chyba po raz pierwszy w Stróżach piłkarze doczekali się bardzo przyzwoitego dopingu. Kibicowski bęben dotarł do Stróż w sobotę przesyłką kurierską, a na młynie zasiadło około 50 kibiców, którzy sympatycznie przywitali Janusza Kubota i nagrodzili brawami Dariusza Walęciaka (setny mecz w Kolejarzu).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?