Sytuacja staje się irytująca. Napastnik, mający na koncie występy m.in. w Levante, trenuje z Sandecją od dwóch tygodni, związał się z nią obowiązującym do końca lutego 2013 r. kontraktem. I nie może pojawić sie na I-ligowych boiskach.
- Jestem bliski załamania - przyznaje zawodnik. - Ćwiczę codziennie z nową drużyną, zaczynam zżywać się z kolegami, ale przez cały czas z tyłu głowy kołacze się niepewność, czy to wszystko nie pójdzie na marne.
Hiszpan zapewnia, że świetnie czuje się w Nowym Sączu, znajduje się pod jego urokiem i że ma o polskim futbolu dobre mniemanie. - Śledzę losy mojego nowego zespołu, naprawdę mocno przeżywam jego wygrane i niepowodzenia i serce mnie boli, bo w żaden sposób nie mogę mu pomóc - kontynuuje przybysz z Półwyspu Iberyjskiego. - Czuję, że jestem w dobrej formie i może byłbym w stanie przesądzać o losach poszczególnych meczów.
Prezes Sandecji Andrzej Danek potwierdza słowa Hiszpana, że ten złożył odpowiednie dokumenty w swej macierzystej federacji. - W PZPN poinformowano nas, że Hiszpanie zapewnili, iż certyfikat wysłali przed kilkoma dniami, ale do Polski do dzisiaj nie dotarł - mówi Danek. - Jesteśmy w stałym kontakcie z centralą w Warszawie, naciskamy na tamtejszych działaczy. Nic więcej nam nie pozostaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?