Rybski: Gdy się wygrywa, to później trudno przestać

Piotr Hukało / Dziennik Bałtycki
Andrzej Rybski czaruje formą, już w nowym zespole
Andrzej Rybski czaruje formą, już w nowym zespole Michał Gąciarz
- Tabela I-ligi jest bardzo płaska. Wystarczą 3-4 dobre mecze i możemy być w czołówce. Poczekajmy jeszcze z ocenami - mówi nowy napastnik Chojniczanki Andrzej Rybski, który imponuje formą w sparingach.

Trudno przejść obojętnie obok Pańskiej formy strzeleckiej. W każdym sparingu zalicza Pan co najmniej jedno trafienie, mimo że Chojniczanka do tej pory grała przeciwko bardziej utytułowanym rywalom.
Spokojnie! Jestem człowiekiem zrównoważonym i staram się nie podpalać. Pamiętajmy, że za nami dopiero trochę ponad miesiąc przygotowań. Z pewnością dobre dla zespołu jest, że większość tych sparingów wygrywamy, strzelamy dużo bramek. Wydaje mi się, że to jest bardzo pozytywne. Poza tym, czasami w piłkarskim życiu tak bywa, że drużyna się przyzwyczaja do wygrywania i później jest ciężko przestać. (śmiech)

Jednak gdy został Pan oficjalnie piłkarzem Chojniczanki, to wśród kibiców pojawiła się nuta niepewności. W rundzie jesiennej w barwach Termaliki Bruk-Bet Nieciecza nie zdołał Pan zdobyć żadnej bramki.
Czasami śmieję się, że po moich występach w Termalice, w kibicach wychodzi prawdziwa polska mentalność. Nie będę ukrywał, że ostatnie pół sezonu nie było najlepsze. Jednak w poprzednich latach mój bilans bramkowy wyglądał o wiele lepiej i to niezależnie od tego, na jakiej pozycji występowałem. Wydaje mi się, że przyłożył się do tego również kryzys w Niecieczy. Cały zespół grał bardzo słabo, dopiero pod koniec trochę się odrodziliśmy. Odbiło się to i na mnie. Jednak w przeszłości nie było aż tak źle. Gdy podglądałem statystyki kolegów, którzy występowali na podobnych pozycjach, to liczba zdobytych przeze mnie bramek była całkiem niezła. Trochę mnie smuci, że niektórzy ludzie potrafią wyciągać wnioski w oparciu o jedną rundę, zapominając o mojej wcześniejszej karierze.

Czyli nie ma wielkiej obawy o miejsce w drużynie? Chojniczanka nadal poszukuje ofensywnych piłkarzy.
W ostatnich sparingach grałem z Tomkiem Mikołajczakiem i bardzo dobrze rozumiemy się na boisku. Kilka z bramek, które zdobyłem wynikały właśnie z naszych dwójkowych akcji. Myślę, że to jest mój plus. Poza tym nikt grający w Chojniczance nie ma gwarancji na grę w każdym meczu.

Chojniczanka nie jest pierwszym klubem z Pomorza, w którym Pan występował. Nie tak dawno zaliczył Pan bardzo dobry okres w Lechii Gdańsk. Ciągnie Pana na północ Polski?
Faktycznie w Lechii zaliczyłem jeden z najlepszych okresów w mojej 10-letniej karierze. Zawsze podkreślam, że dałem dużo Lechii, ale Lechia równie dużo mi oddała. Mam nadzieję, że Pomorze będzie dla mnie łaskawe i uda mi się osiągnąć podobną formę jak za czasów gry w gdańskim klubie.

Chojniczanka nie ukrywa, że celem na ten sezon jest utrzymanie. To dla Pana nie za mało?
Faktycznie, do tej pory grywałem w I-ligowych zespołach, które plasowały się w czubie tabeli. Choć były także występy w Polonii Bytom czy w Termalice, gdzie walczyłem o utrzymanie. Tabela I-ligi jest bardzo płaska. Wystarczą 3-4 dobre mecze i możemy być w czołówce. Poczekajmy jeszcze z ocenami.

Dziennik Bałtycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24