Skwierczyński: Kibice są najważniejsi

Bartek Hak
Zagłębie Sosnowiec 1:0 Zawisza Bydgoszcz
Zagłębie Sosnowiec 1:0 Zawisza Bydgoszcz Rafał Jamróz (Ekstraklasa.net)
- Żaden klub w Polsce nie jest w stanie funkcjonować bez wsparcia ludzi biznesu, a sponsor nie wejdzie do spółki, która ma problemy poza sportowe - mówi Maciej Skwierczyński.

Z prezesem Zawiszy rozmawiał Bartek Hak.

Jak pan oceni/podsumuje swoje 4 miesięcy w roli prezesa klubu?
Po pierwsze, jestem jak najdalszy od oceniania samego siebie. Mój okres pracy w klubie należy podzielić na dwie części: 3 miesiące działania jak p.o. prezesa, i okres od 9 lipca. Przede wszystkim trzeba spojrzeć przez pryzmat tego co dzieje się w spółce, co się udało zrobić i co mam nadzieje , uda się zrobić dalej. Ma pan pełną wiadomość tego , że propozycja objęcia tej funkcji nie była przeze mnie na początku w ogóle brana pod uwagę, nie w tej formie, ani nie w tym celu w tej spółce się pojawiłem. Członek rady nadzorczej, radca prawny, wydział sportu i turystyki UM to jest ten kierunek, z którego tutaj się pojawiłem. W pewnym momencie okazało się, że trzeba kogoś kto chociaż w minimalnym stopniu potrafił będzie wzbudzić zaufanie obydwóch akcjonariuszy i kibiców, w jakiś sposób obniżyć poziom dyskusji- tak to określę. I te trzy miesiące to był ten czas kiedy wszyscy mojej pracy się przyglądali, mogli ją poznać. Z mojego punktu widzenia zrobiłem wszystko co było można żeby pewnie poziom współpracy tych wszystkich podmiotów wypracować. Problemem tej spółki było jedno-brak zaufania wszystkich do wszystkich. Jeżeli brakuje choćby najmniejszego poziomu zaufania to nic co chcielibyśmy zrobić razem się nie uda. Ten poziom zaufania wydaje mi się, że został podniesiony. Nikt z nas nie musi się nawzajem kochać, ale jeśli mamy wspólny cel i znajdziemy poziom współpracy , który wszystkich zadowala , a moje działania nie budzą protestów i totalnej krytyki to ja mogę się tylko cieszyć. Stąd prawdopodobnie pojawiła się propozycja, po tych trzech miesiącach pełnić funkcję, już nie p.o. a właściwego prezesa klubu.

"Najważniejszy jest cel sportowy, ja jestem tylko prawnikiem wyznaczonym na krótki czas pewnego zadania." Co skłoniło pana do dalszego pozostania na stanowisku prezesa spółki WKS Zawisza Bydgoszcz? Z tego zdania, wypowiedzianego w chwili powołania na stanowisko p.o. prezesa, wywnioskować można było, że po trzech miesiącach zakończy pan współpracę z klubem.
Odnosiłem się do tego co zostało mi przekazane. Dyspozycja była prosta: na trzy miesiące, żeby udało się to wszystko spiąć. Dalej będzie szukane jakieś rozwiązanie. Personalnie nikt tego nie planował-mówię o sytuacji z kwietnia. Natomiast to co zrobiłem przez te trzy miesiące było bardzo ciekawe, ale okazało się również wyzwaniem. Okazał się wtedy , że udaje się. Nie mnie oceniać czy dobrze czy mogłoby być lepiej, jednak faktem jest , iż spółka działa, zniknął etap walki różnych stron ze sobą. Są co prawda rozbieżności w zakresie pewnych stanowisk, ale one są rozwiązywane. Doszliśmy do etapu normalnych kontaktów między spółką-udziałowcami-kibicami . To wszystko uporządkowane jest w tym zakresie , ale także do rozpoczęcia rozmów z poważnymi inwestorami. Sytuacja wcześniejsza uniemożliwiała-mówiąc wprost- rozpoczęcie rozmów, o istotnym finansowo zaangażowaniu się sponsorów w działalność klubu. Żaden klub w Polsce nie jest w stanie funkcjonować bez wsparcia ludzi biznesu, a sponsor nie wejdzie do spółki, która ma problemy poza sportowe.

Z pana wypowiedzi można wywnioskować , że najbardziej zadowolony jest pan ze zrealizowania zadania zawarcia kompromisu pomiędzy wszystkimi stronami zaistniałego konfliktu. A z czego jest pan najmniej zadowolony, co wymaga największej poprawy (oprócz oczywiście pozyskania inwestora)?
Chciałbym mieć komfort, żeby móc się zająć poszczególnymi tematami w sposób dogłębny i spokojny. Jako prawnik jestem przyzwyczajony do pracy w sposób metodyczny i spokojny. Bierze się temat i go kończy . Tutaj - z różnych względów wszystko dzieje się jednocześnie , nie do końca jest czas , żeby to wszystko uporządkować . Niezadowolony jestem także z tego, że nie mogę pełni zrealizować to, o czym myślę długofalowo , bo mam
bardzo dużo tematów bieżących. Ale taka jest rzeczywistość- trudno się na nią obrażać. Chciałbym już mieć wszystko załatwione- podpisane umowy z poważnymi strategicznie sponsorami. Tego w tej chwili, w takim wymiarze jaki bym sobie zakładał, nie ma -jakiś sponsor istotny się pojawił, jakieś rozmowy się toczą, ale nie jest to jeszcze domknięte. Mam nadzieje, że te działania które teraz podejmujemy-obecność pana Bońka- partnera strategicznego- jego działania, jego osoba, też nam pomoże. Szereg spotkań zaplanowanych jest na piątek, sobotę. Zobaczymy czy to da efekty w wymiarze finansowym. Wstępne oznaki pokazują , że jest na to duża szansa. Ja z Piotrem robimy wszystko by to się udało-mamy przykład w wymiarze sportowym, wprawdzie rozpoczęło się od porażki z Zagłębiem Sosnowiec, ale już wczoraj było lepiej. Jeśli zacznie układać się sportowo- to ułoży się wszystko. Bo jak sportowo się nie układa to choćbyśmy stanęli na głowie w sensie organizacyjnym to i tak nie będzie się dobrze.

Na jakim etapie znajdują się rozmowy z panem Zbigniewem Bońkiem?
Na dzień dzisiejszy pan Zbigniew Boniek zajmuje pozycję pod tytułem "partner strategiczny spółki"- to znaczy z jednej strony nie zajmuje żadnego stanowiska w zarządzie czy radzie nadzorczej ale ma bezpośredni wpływ na kwestie sportowe, zarządu itd. W sensie umownym wszystko jest przygotowane. Pan Zbigniew Boniek przyjeżdża dziś wieczorem , i będzie do dyspozycji spółki od jutra rana. W tym czasie wykorzystamy jego osobę do odbycia szeregu spotkań z wszystkimi podmiotami związanymi z Zawiszą, a także podmiotami, które mogły być dużymi sponsorami naszego klubu. Taki jest plan . Na dzień dzisiejszy innego wymiaru pracy pana Bońka nie ma i nie będzie. Pan Zbigniew Boniek zawsze powtarzał , że on nie chce być póki co właścicielem klubu. Nie w drugiej lidze. To my chcemy coś od niego, nie on od nas. To nie jest tak, że my jako klub czy jako spółka możemy stawiać jakieś wymagania. Ale jego obecność, kontakty, nazwisko w każdym wymiarze nam pomaga. Przykładem może być obsługa systemu komputerowego Kart Kibica.

Czyli pan Boniek nie miałby wesprzeć klubu finansowo?
Zdecydowanie nie.

Na czym polega współpraca spółki z panem Puchalskim-nowo powołanym członkiem rady nadzorczej?

Współpraca z panem Puchalskim ma charakter przede wszystkim przenoszenia doświadczeń z Widzewa i kontaktów w tym zakresie np. Karty Kibica, współpraca z kibicami . Tak zwany know-how.

Jak wielu sponsorów wspiera klub w obecnym sezonie?
Istotnych z punktu widzenia stricte finansowego?

Owszem.
Jeden. Rozmowy z pozostałymi są dalej prowadzone. Oczywiście można mówić, że to niewiele , ale biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze miesiąc temu rozmawialiśmy o likwidacji spółki , a od tego czasu z poważne pieniądze zostały wpłacone na konto spółki, nie wydaje mi się by było to mało.

Odnoszę wrażenie, że w spółce brakuje długofalowego planu działania...
Spółka istnieje od niewiele ponad roku. Przez około trzy czwarte tego czasu, tak naprawdę walczyła sama ze sobą. Trudno było mówić o jakiejkolwiek strategii działania. Pytanie czy jest czas na planowanie długofalowe i co to planowanie długofalowe oznacza. Czy ja mogę sobie planować coś co będę robił w ciągu dwóch-trzech lat? To jest spółka miejska na dzień dzisiejszy. W listopadzie są wybory. Pytanie co ja bym chciał i co ja mogę...

A czego pan by chciał?
Sukcesu...

Ale sukcesu nie osiąga się tak od zaraz... Jaki ma plan na osiągnięcie tego sukcesu?
Dokładnie. Przede wszystkim na dzień dzisiejszy jest to wypracowanie stabilnych źródeł finansowania. Tak, że mógłbym patrzeć na pewne rzeczy w długofalowym okresie czasu, tak bym nie musiał patrzeć wyłącznie na większościowego akcjonariusza, że ta współpraca oczywiście istnieje,ale że są też źródła finansowania inne. Na dzień dzisiejszy stabilnych , istotnych pieniędzy tutaj nie ma , takich jak np. w Wiśle Kraków czy też Lechu Poznań. Te kluby są już poważnymi przedsiębiorstwami. My jesteśmy na początku drogi. Dopiero mając stabilne finansowanie , można zacząć planować długofalowo.

Czy istnieje jakiś plan B? Gdyby pan Boniek nie zdecydował się wesprzeć klubu?
Po pierwsze- zbyt mocno zaangażował się emocjonalnie by nagle powiedział stop. Ale ok , to moja prywatna ocena. Oczywiście, że są plany co dalej robimy, ale nie będę o nich teraz opowiadał choćby z tego względu, że
chcę postawić na współpracę z panem Bońkiem. Ale ja cały czas powtarzam- spółka nie jest w pozycji hegemona ona nie może sobie pozwolić na to , żeby zniechęcić kogokolwiek. Nie będę mówił "a jak pan Boniek nie to ja sobie teraz znajdę kogoś innego" , bo ja sobie po cichu rozmawiam już z kimś innym, prowadzę rozmowy sondażowe i jakby nie tak to może tak. Uważam , że w tym momencie byłbym osobą niewiarygodną. Zniechęcić można bardzo łatwo. Popatrzmy w układzie dłuższym. Nie wiem czy będę tu po wyborach samorządowych. Mam świadomość, że może być inaczej. Moim zadaniem jest takie rozpędzenie spółki, żeby dalej działała i dalej mogła się rozwijać. Bo nawet jeżeli coś się zmieni w mieście to umowy sponsorskie, istnienie spółki, wszystko jest uporządkowane. Celem nadrzędnym jest sytuacja w której to nie miasto ma 97% udziałów tylko bardzo poważny inwestor. Tak wygląda to w najlepszych klubach piłkarskich w naszym kraju. My to z panem Burlikowskim staramy się robić. Czy się uda? Nie wiem. Jestem przekonany , że zrobiliśmy i robimy wszystko co się da. Jeśli uda się awansować do pierwszej ligi, a klub znajdzie poważnego inwestora to swoje zadanie będę uważał za wykonane. Moja planowanie osobiste ogranicza się co do roku. Ja tu nie jestem przyspawany, nie jestem po to by zarabiać tu jakieś pieniądze, bo nie o to chodzi.

Dlaczego klub nie zdecydował się się na sprzedaż karnetów?
Wie pan, karnety na zeszły sezon były zrobione a nikt ich nie kupił...

Wydaje mi się , że idzie pan w złą stronę...
Żeby karnety zrobić to trzeba je zamówić , żeby je zamówić to trzeba mieć pieniądze, trzeba mieć pomysł , że spółka istnieje. Popatrzmy jak my działamy. Żeby karnety mieć do końca lipca, to muszę je zamówić do końca czerwca. W tym czasie , zastanawiałem się kiedy złożyć wniosek o upadłość... Uznaliśmy , że karnety są nam nie do końca potrzebne. Karnety też mniej kosztują...

No tak , ale okaże się , że drużynie idzie słabo, mało ludzi przychodzi na stadion, to kibice z karnetami oni już zainwestowali nie istnieje ryzyko, że nie kupią biletu na mecz.
No tak. Wie pan problem polega na tym, że zarządzanie klubem nie jest jednoosobowe. Tu się ścierają różne racje. Stanowisko było wypracowane takie, że jednak z karnetów zrezygnujmy, a skupmy się na karcie kibica.
Może popełniliśmy błąd...

Przykład spotkań z Jarotą Jarocin , Polonią Słubice z minionej rundy, kiedy przyszła garstka kibiców pokazuje, że klub nie wydając karnetów sam zabiera sobie pieniądze a do tego pogarsza relacje z kibicami, głównym sponsorze klubu w ubiegłym sezonie..
Jeżeli mówimy o sponsorze w sensie gotówki to możliwe, że zyski z kibiców bilansowały się z wpływami od sponsorów.

A co z kartami kibica? Dlaczego klub nie zaczął nad nimi prac wcześniej?
Problemem z kartami kibica była cena. Poprzedni zarząd planował wprowadzenie kart kibica, ale byłoby to bardzo drogie. Dopiero teraz, z różnych względów, kwota spadła kilkanaście razy w porównaniu z tamtymi założeniami. To ogromna różnica.

Odnoszę wrażenie, że w spółce panuje organizacyjno-informacyjny chaos. Przykład strony internetowej- nieaktualizowany skład, wniosek akredytacyjny jeszcze na zeszłym sezon (na dwa dni przed rozpoczęciem
sezonu u siebie). Nie wydaję się panu , że to jest jakiś problem?

Podjęliśmy działania, żeby tą sytuację zmienić. Mam nadzieję , że podmiot , który się tym zajął spełni nasze oczekiwania.

W spółce, która ma ambicję być profesjonalną takie rzeczy to podstawa. Gdybym był inwestorem i wszedłbym na stronę internetową klubu i widzę , że tam jest wszystko zaniedbane , to nie wiem czy taki sam bałagan nie
panuje w spółce... Moim zdaniem klub w takich właśnie szczegółach bardzo dużo traci... Niektóre strony internetowe klubów z dużo niższych lig są zdecydowanie lepiej prowadzone...

Mhm...

Pan jako prezes spółki chyba może coś z tym zrobić?
Jakby to panu powiedzieć. Z jednej strony w klubach z niższych lig jest łatwiej bo najczęściej odpowiadają za o pasjonaci...

Chce pan powiedzieć, że w Zawiszy brakuje takich pasjonatów?
Robię wszystko by móc z tych pasjonatów korzystać, którzy nie do końca będą patrzeć i na czas i na pieniądze. Ale po drodze napotykałem na kilka dość dużych raf, które uniemożliwiały mi w dość dużym stopniu korzystać z tej pomocy. Odczuwałem jakby brak możliwości poproszenia o taką pomoc. A nie zawsze poprzez to co płacę, albo mógłbym zapłacić osiągnę to co bym chciał. Pana uwagi są bardzo cenne i teraz pytanie czy idę dalej w koszty czy szukam pasjonatów, którzy takimi rzeczami się zajmą.

Wspominał pan wcześniej o Lechu Poznań. Tam współprace na linii klub kibice wygląda jak na polskie warunki wzorowo. Myślę, że warto by właśnie w tą stronę iść także tu, w Bydgoszczy, gdzie kibice są naprawdę oddani dla tego klubu...
Mhm...

Tylko pytanie czy inwestor strategiczny chce w tych kibiców inwestować...
Widzi pan „i w tym cały jest ambaras , żeby wszyscy chcieli na raz...”

Klub przewiduje jeszcze jakieś wzmocnienia?
Chcielibyśmy pozyskać jeszcze dwóch piłkarzy...Ale generalnie skład się już zamyka .

W jednym z wywiadów przyznał pan , że chciałby zasiąść w młynie. Udało się to zrealizować?
Raz udało mi się przejść przez ten młyn . Ale szczerze podziwiam kibiców. Zawsze kiedy widzę jak równo rozwieszają flagi, podnoszą szaliki, śpiewają myślę sobie to jest super- wszystko co robimy w tym klubie to jest dla kibiców. Ich doping ubogaca widowisko. Oni przychodzą bo kochają piłkę. Ci ludzie strasznie mi imponują. Wciąż chciałbym tam zasiąść , tylko nie wiem , jak zostałbym przyjęty.

Wkręcił się pan już trochę w sport? Wcześniej przyznawał pan, że sportem się nie interesuje.

Żona zaczyna mieć pretensje , że czytam prasę sportową i oglądam mecze. Sport to lepsze emocję niż w sądzie po wygranym procesie. Sport strasznie wciąga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24