Śląsk Wrocław. Miał być wielki klub, jest pusta kasa

Dominik Smagała
Zygmunt Solorz obiecywał wybudować wielką galerię przy stadionie, która miała być źródłem finansowania piłkarskiej potęgi Śląska. Inwestycji nie będzie, po ambitnych planach pozostała wielka dziura w ziemi, a klub nie ma z czego się utrzymywać. Śląskowi Wrocław grozi nawet brak licencji na grę w Ekstraklasie.

Śląsk Wrocław. Klub, który po kilku cięższych latach wrócił, nie tak dawno, do krajowej elity. „Wojskowi” mają solidne podstawy, aby stać się silnym klubem, co roku walczącym o czołowe lokaty w kraju i dobre występy w Europie. Prężnie rozwijające się miasto, nowy i funkcjonalny stadion, rzeszę wiernych kibiców. No i, wydawałoby się, potężnego inwestora, mającego zapewnić drużynie wysoki budżet i stabilizację finansową na lata. Wydawałoby się, bowiem z zapowiadanych inwestycji jak dotąd nic nie wyszło, a właściciel nie widzi obecnie w Śląsku Wrocław dochodowego interesu.

Geneza planów wielkich inwestycji

Zaczęło się w 2009 roku, kiedy biznesmen stał się większościowym właścicielem Śląska Wrocław. Według planów, przy wrocławskim stadionie, w ciągu dwóch lat, miała powstać galeria handlowa, której dochody zasilałyby klubową kasę. Dzięki temu miliarder zapewniłby stałe źródło finansowania „Wojskowych”, bez konieczności wykładania pieniędzy z własnej, biznesmeńskiej kieszeni. Pomysł innowacyjny, niespotykany dotąd na polskim podwórku. Wszyscy we Wrocławiu, świadomi perspektywy narodzin nowej piłkarskiej potęgi, oddali ludziom Solorza większość władzy w zarządzie Śląska Wrocław. Dodatkowo miasto przekazało klubowi, czyli de facto zarządowi Śląska, działkę przy stadionie, na której zostanie wzniesiona galeria.

Sukcesy na boisku i trybunach

W sezonie 2010/11 Śląsk wywalczył wicemistrzostwo Polski. Ostatni raz tak wysoko ligę wrocławianie kończyli w sezonie 1981/82. W eliminacjach Ligi Europy drużyna Oresta Lenczyka prezentowała się całkiem przyzwoicie. Na trybunach nawet, po raz pierwszy, pojawił się sam Zygmunt Solorz. 28 października „Wojskowi” debiutowali na nowym stadionie, a kolejne mecze przynosiły za każdym razem niemal komplet publiczności. Do tego runda jesienna zakończona na szczycie tabeli Ekstraklasy. Żyć, nie umierać.

Dziura zamiast galerii

Obok stadionu, zamiast wielkiej galerii handlowej, powstała wielka dziura w ziemi. Zygmunt Solorz nie zdołał dostać kredytu na realizację inwestycji, co z miejsca przekreśliło budowę kompleksu handlowego. Tym samym zawalił się plan finansowania klubu, ponieważ miliarder raczej nie jest bezinteresownym sponsorem i jak sam mówi: - Spółki, które prowadzę, muszą na siebie zarabiać. To musi być interes.

O tym, że klub piłkarski nie jest żyłą złota, przynoszącą kokosy swoim właścicielom powszechnie wiadomo. Nawet największe kluby, występujące w najbardziej medialnej lidze piłkarskiej – Premiership, żyją na kredycie, utrzymując swoje zadłużenia na poważne sumy.

Mimo tego władze miasta chciały kontynuować współpracę. Jednak pod koniec marca na spotkaniu zarządu klubu doszło do poważnego zgrzytu. Wrocław chciał wspomóc klubową kasę kwotą 12 milionów złotych, ale większość zarządu z ramienia miliardera zablokowała transakcję. Tłumacząc, że zezwolą na transfer finansowy dopiero gdy… miasto odda pieniądze z galerii, a raczej koszty wykonania prac początkowych pod budowę inwestycji. Inwestycji, którą zrealizować miał Zygmunt Solorz. Z jakiej racji miliarder domaga się zwrotu pieniędzy za wykonanie prac, na które on sam nie dostał kredytu? Gdzie leży wina miasta? Ostatecznie Wrocław ma wielką dziurę w ziemi obok stadionu, która musi zostać zasypana przed EURO 2012. Oczywiście na koszt budżetu miasta.

Oprócz tego przedstawiciele właściciela Polsatu zapowiadają, iż miliarder może zawiesić finansowanie Śląska na półtora roku, z powodu konieczności spłaty zobowiązań zaciągniętych na zakup Polkomtelu, kolejnej wielkiej inwestycji Solorza.

Dziś pusta kasa, jutro brak licencji?

Wszystko to dzieje się kosztem klubu. Kasa Śląska Wrocław świeci pustkami, nie ma pieniędzy na bieżące wydatki. Ostatnio podano także kuriozalne oświadczenie, iż piłkarzom wstrzymano wypłacenie zaległych premii za wicemistrzostwo, których... jak dotąd i tak nie wypłacano. Klub nie jest w stanie sam się utrzymywać, bowiem nawet dochody ze stadionu wędrują do miejskiej kasy. Pesymistyczne informacje o finansach zbiegły się ze słabszą formą podopiecznych Oresta Lenczyka na wiosnę. Zespół stracił pozycję lidera ekstraklasy na rzecz Legii Warszawa, Śląsk odpadł także w ćwierćfinale Pucharu Polski po dwumeczu z pierwszoligową Arką Gdynia. Groteskowo, ale jednak prawdziwie, brzmi informacja o możliwości nie przyznania licencji na przyszły sezon „Wojskowym”. Taka ewentualność grozi wrocławianom w przypadku, gdy strony zarządzające klubem ostatecznie się nie dogadają. Podczas ostatniego ligowego spotkania Śląska z GKS Bełchatów, tym razem na stadionie Oporowska, nie było pozytywnej atmosfery, pomimo wygranej. Zdenerwowani kibice kwestionowali ambicje piłkarzy oraz wyrażali swoje zdanie o właścicielu Śląska, Polsatu i Polkomtelu, Zygmuncie Solorzu. Co dalej ze Śląskiem Wrocław? Jak zakończy się kwestia finansowania i budowy wielkiego klubu? Wydaje się, że miliarder jednak nie odnajdzie we wrocławskim klubie korzystnego interesu i ostatecznie przekaże miastu ciężar utrzymywania Śląska Wrocław.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24