Tadeusz Socha dla Ekstraklasa.net: Celujemy w mistrzostwo Polski

Ślub Roberta Lewandowskiego z Anną Stachurską (ZDJĘCIA)

Zacznijmy od dzisiejszego losowania, jak je oceniasz?Na pewno jest to losowanie, które daje dużo optymizmu, bo zespół z Czarnogóry to nie jest przeciwnik tak wymagający, jak ten, z którym mierzyliśmy się rok temu w eliminacjach Ligi Mistrzów. Na pewno jesteśmy w stanie przejść ten etap rozgrywek i awansować do następnej rundy.

Kto twoim zdaniem jest faworytem dwumeczu w I rundzie. Rudar Plevlja czy Mika Erewań?
Ciężko mi powiedzieć kto jest faworytem, ale wolałbym zagrać z zespołem z Czarnogóry.

Zapytam jeszcze o zespół z Armenii. Z Miką mierzyliście się w ramach przygotowań do rundy wiosennej w sezonie 2009/10. Wówczas przegraliście 0:3. Jak wspominasz tamto spotkanie?
Zawodnicy z Armenii wyglądali bardzo niepozornie, ale na boisku zaprezentowali wysoki poziom przygotowania do spotkania. Jednak ciężko wysnuwać z tego jakieś wnioski, bo był to dopiero etap przygotowawczy. Nie można powiedzieć, że wówczas przegraliśmy 0:3 i teraz może być podobnie. Minęły już trzy lata, więc jeżeli dojdzie do starcia z nimi, czeka nas zupełnie inny mecz. Pamiętam jednak, że wyróżniali się wówczas przede wszystkim dobrą organizacją oraz agresywną grą. Wydaje mi się, że to są ich dwa największe atuty.

Jednak piłkarze Śląska nie samym losowaniem do eliminacji Ligi Europy żyją. Trenujecie już od tygodnia, trener Levy mocno dał wam w kość?
Zaczęliśmy dosyć mocno, bo już pierwszego dnia trener postawił na przygotowanie kondycyjne. Mamy dużo zajęć typowo biegowych, ale trenujemy także z piłkami, więc zajęcia są urozmaicone. Intensywność treningów jest stosunkowo duża, więc powinniśmy być dobrze przygotowani do sezonu.

Nie mogę też pominąć tematu reformy Ekstraklasy, o którym ostatnio wiele się mówiło. Jak oceniasz zmiany, które zostały wprowadzone?
Przede wszystkim jestem zadowolony, że tych spotkań będzie więcej. Mam w pamięci sezony, w których w polskiej lidze, oprócz meczów ligowych i pucharu kraju, był jeszcze Puchar Ekstraklasy. Uważam, że te dodatkowe spotkania były potrzebne. Grali w nich nie tylko zawodnicy z pierwszego składu, ale także piłkarze, którzy, na przykład, wracali po kontuzji. Był to okres, w którym każdy mógł się zaprezentować. Natomiast ostatnio tych spotkań było trochę mniej. Jednak w momencie, gdy wymyślono tą reformę ligi to automatycznie dochodzi nam siedem spotkań. Uważam, więc, że jest to dobry pomysł. Ciężko jest mi natomiast powiedzieć czy idea z dzieleniem punktów jest trafiona.

Do Śląska trafiło w ostatnim czasie czterech nowych zawodników. Czy w twoim odczuciu mogą oni stanowić o sile zespołu?
Na razie ciężko mi cokolwiek na ten temat powiedzieć, bo w pierwszym sparingu, który graliśmy (wygrana 3:1 z Karviną - red.), żaden z nich nie brał udziału. To sprawiło, że nie mieli okazji do pokazania się na boisku, a to przecież jest najważniejsze. Treningi często nie oddają tego, jak dany piłkarz prezentuje się podczas spotkania. Już nie mówię tu o meczu o punkty, ale choćby kontrolnym. Więcej będę mógł powiedzieć po środowym spotkaniu z GKS-em.

Jakie są cele Śląska na zbliżający się sezon?
Cel jest jasny, mistrzostwo Polski. Ostatnie trzy sezony mieliśmy bardzo dobre, nasz skład się nie osłabił, więc innego celu być nie może. Do tego walka o Puchar Polski. Oczywiście też chcemy jak najdalej zajść w Lidze Europy. Wiadomo, że wiele będzie zależało od losowania oraz szczęścia, bo jasnym jest, że możemy trafić na klasowy europejski zespół. Jednak piękno piłki polega na tym, że jest nieprzewidywalna, więc wydaje mi się, że na sporo nas w tym sezonie stać.

Rozmawiał Michał Mormul / Ekstraklasa.net

Polub nas na Facebooku! Tam dzieje się jeszcze więcej!