Goście z Kluczborka wyszli w bardzo defensywnym ustawieniu, z tylko jednym wysuniętym napastnikiem. Od początku było więc jasne, że MKS będzie zadowolony z remisu. Warto wspomnieć, że zawodnicy prowadzeni przez Grzegorza Kowalskiego w tym sezonie na wyjeździe jeszcze nie wygrali.
Podbeskidzie rozpoczęło bez swojego najlepszego strzelca - Adama Cieślińskiego, który nie zdążył wyleczyć się do końca i usiadł na ławce. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem całkowitej dominacji Podbeskidzia, które jednak nie było w stanie stworzyć sobie dogodnej sytuacji. MKS miał taką okazję tylko jedną, ale Kamil Nitkiewicz w 21. minucie nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Zajacem.
W drugiej połowie gospodarze starali się zaatakować bardziej zdecydowanie. W 56. minucie doskonałą okazję miał Jacek Broniewicz, ale strzelił wprost w bramkarza. Minutę później Robert Kasperczyk zdecydował się dokonać podwójnej zmiany i było to kluczowe wydarzenie w tym spotkaniu. Na boisko weszli Malinowski i Cieśliński. Drugi z nich już kilka chwil później, w 60. minucie, zdobył gola na wagę trzech punków. Cieśliński niemal w każdym meczu pokazuje, że piłka szuka go w polu karnym i że dla Górali jest zawodnikiem po prostu bezcennym.
Podbeskidzie w dość szczęśliwych okolicznościach, po raz kolejny zdobyło komplet punków przed własną publicznością. MKS musi jeszcze poczekać na wyjazdowe zwycięstwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?