Skrót meczu GKS Tychy - GKS Katowice 1:1 (BRAMKI, WIDEO)
Mecz miał dość nietypowy przebieg. Szkoleniowiec GKS-u Katowice porównał go do karuzeli, bo co chwilę inicjatywę w tym meczu przejmował inny zespół. Duży wkład w wydarzenia na boisku miała pogoda. Pierwsza połowa toczyła się w deszczowej aurze. Solidne opady deszczu spowodowały, że piłka wyczyniała różne rzeczy, których nie potrafili przewidzieć zawodnicy obu drużyn.
Większe kłopoty z opanowaniem futbolówki na mokrej nawierzchni mieli gospodarze. Kilka błędów w obronie mogło skończyć się utratą gola, ale swoich szans nie umieli wykorzystać piłkarze GieKSy.
Po początkowej wymianie ciosów i zaprezentowaniu swoich sił, gra uspokoiła się, ale tempo meczu nadal było wysokie. Ataki zarówno GKS-u Tychy, jak i imiennika z Katowic nie ustawały. W 11. minucie Szczęsny stracił piłkę w środku pola i szansę na kontratak mieli goście. Podopieczni Góraka swoją okazję wykorzystali i szybko objęli prowadzenie. Strzał Rakelsa z około 20 metrów dostał poślizgu na mokrej murawie i przy tej próbie bez szans był Misztal. Mieliśmy 0:1.
Tyszanie po utracie gola odważniej zaatakowali, chcąc szybko doprowadzić do wyrównania. Sztuka ta udała się w 27. minucie, za sprawą Bartłomieja Babiarza. Pomocnik GKS-u Tychy oddał strzał z linii pola karnego i w podobny sposób co rywale, tak i on pokonał bramkarza rywali.
Druga połowa zaczęła się od wymiany ciosów. Kilka groźnych akcji GieKSy nie wykorzystali kolejno: Chwalibogowski, Kamiński i Duda. Dogodną sytuację zmarnował również Kowalczyk , którego strzał w 50. minucie wypiąstkował Misztal. Bramkarz GKS-u zrobił to na tyle pechowo, ze piłka trafiła wprost pod nogi Pitrego, ale napastnik z Katowic również nie potrafił pokonać dobrze dysponowanego tego dnia bramkarza z Tychów. Przy dobitce strzału Pitrego faulowany przez Mańkę został Rakels i sędzia bez wahania wskazał na 11. metr. Do piłki podszedł sam poszkodowany ale gola nie zdobył. Strzał Rakelsa, ku uciesze kibiców, zatrzymał Misztal i w dalszym ciągu mieliśmy 1:1.
Po drugiej stronie swoich okazji nie wykorzystali Folc oraz Szczęsny. Ten drugi może mówić o dużym pechu, bo będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości, nie trafił nawet w bramkę. Sytuacja z 56. minuty nie podłamała jednak tyszan, którzy w dalszym ciągu atakowali.
Stojący na wysokim poziomie mecz zakończył się sprawiedliwym remisem. GieKSa zatem nie zmniejszyła straty do tyszan, która wynosi 4 punkty.
Okazja do zdobycia kolejnych punktów już w najbliższy weekend. GKS Katowice uda się do Legnicy na spotkanie z Miedzią, natomiast tyszanie pojadą się w daleką podróż do Olsztyna.
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?