Ulatowski nie zbawił Lechii. Na wiosnę gdańszczanie muszą walczyć o utrzymanie

Rafał Rusiecki/Dziennik Bałtycki
Rafał Ulatowski raczej nie poprowadzi Lechii na wiosnę
Rafał Ulatowski raczej nie poprowadzi Lechii na wiosnę Przemysław Świderski/Polskapresse
- Jesteśmy absolutnie rozczarowani postawą zespołu - tłumaczy Maciej Turnowiecki, prezes Lechii Gdańsk. - W lipcu tego roku nie sądziłem, że w ciągu kilku miesięcy można upaść tak nisko jak upadliśmy. Nie jest to dno, ale 12. miejsce w ligowej tabeli to nie jest szczyt naszych możliwości.

Prawdopodobnie we wtorek lub w środę zapadnie decyzja o tym, czy trenerem biało-zielonych nadal będzie Rafał Ulatowski. Taki scenariusz wydaje się jednak mało realny. Ulatowski miał naprawić w Gdańsku to, co zaczęło szwankować za jego poprzednika, czyli Tomasza Kafarskiego. W czterech meczach ze zwycięstwa cieszył się jednak tylko raz. Nikt w klubie nie oczekiwał, że w tak krótkim czasie Lechia zacznie grać porywająco, ale liczyły się zdobyte punkty.



- Umówiliśmy się z trenerem Rafałem Ulatowskim na cztery mecze i na analizę po nich - przyznał Błażej Jenek, dyrektor generalny Lechii. - Dalszej współpracy z nim nie omawialiśmy, chociaż formalnie musieliśmy zawrzeć umowę do końca sezonu.


Działacze Lechii nie ukrywają, że jedną z przyczyn słabej postawy drużyny w rundzie jesiennej było złe przygotowanie do sezonu.

- Musimy rozdzielić błędy trenerów - mówi Turnowiecki. - Bez wątpienia na postawie zespołu zaważyło przygotowanie. To było widoczne we wszystkich meczach. Zawodnikom brakowało wytrzymałości, siły, dynamiki, a ich gra była wolna i czytelna dla rywali. Nie chciałbym wyciągać wniosków, że Tomasz Kafarski jest głównym winowajcą. To sztab pracuje z drużyną. Bez wątpienia też bilans spotkań przemawia na niekorzyść trenera Ulatowskiego.

Już teraz zapowiedziano, że klub będzie szukał czterech zawodników na pozycje: prawego obrońcy, lewego skrzydłowego, pomocnika i napastnika. Pozyskanie piłkarzy, którzy podniosą na wybranych pozycjach jakość gry, staje się w tej chwili celem nadrzędnym. A skąd pieniądze na takie kosztowne rozwiązania? Tutaj pojawia się już problem.


- Większość budżetu transferowego na ten sezon została wykorzystana w okresie letnim - wyjaśnia Jenek. - Chodzi o zakup nowych graczy, ale i wykupienie Luki Vućki. Teraz musimy więc przesunąć pewne środki. Proszę o wyrozumiałość. Nigdy nie mówiliśmy i nie mówimy o konkretnych finansach.

Zarządzający Lechią mają największe pretensje do graczy ofensywnych oraz najbardziej doświadczonych. To oni, ich zdaniem, powinni stanowić motor napędowy zespołu. Przyszedł także czas na zmianę celu na ten sezon.



- Znaleźliśmy się w drugiej części tabeli - mówi Maciej Turnowiecki. - Teraz będziemy więc walczyć o zachowanie bytu. Na wiosnę pierwszy mecz gramy w Krakowie, potem w Łodzi, a następnie u siebie z Wisłą. Te spotkania zadecydują o morale drużyny. Być może uda się powalczyć o środek tabeli. Nie ma jednak mowy o jakiejkolwiek premii za utrzymanie. Jesteśmy zasmuceni postawą piłkarzy, którzy deklarowali, że będą "ciągnęli ten wózek".


Prezes Lechii nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, co stanie się ze stadionem PGE Arena, jeśli piłkarze na wiosnę będą równie słabi i w efekcie spadną z ekstraklasy.

- Gdybyśmy mieli drużynę, jaką widzieliśmy na jesieni zeszłego roku, to nie trzeba by się było starać o gwiazdę - przekonuje Turnowiecki. - Wydawało się, że kluczowym graczem może być Razack Traore. Przytrafiła mu się jednak kontuzja w trakcie rundy. Jeśli drużyna będzie wygrywała, to frekwencja na stadionie ponownie wzrośnie. To wynik sportowy determinuje wszystko.


Prezes Lechii stawia też inną, dosyć odważną tezę. - Mam wrażenie, że nasza zła sytuacja to efekt dobrobytu w drużynie - tłumaczy. - Mimo zagwarantowania zawodnikom dobrych warunków, nie widać tego na boisku. Chciałbym zaznaczyć, że sześć klubów, które są ponad nami w tabeli, nie płaci regularnie piłkarzom.

Polska piłka nożna jest u Ciebie na 1. miejscu?Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24