Warta w dobrych nastrojach czeka na mecz z Wisłą Kraków

Radosław Patroniak/Głos Wielkopolski
Warta Poznań rozegra spotkanie z Wisłą we wtorek o 15:30
Warta Poznań rozegra spotkanie z Wisłą we wtorek o 15:30 Roger Gorączniak/Ekstraklasa.net
Piłkarze Warty Poznań przerwali złą passę, wygrywając w sobotę w "ogródku" z wyżej notowanym w I lidze Kolejarzem Stróże 4:0. We wtorek zawodników Czesława Owczarka czeka pojedynek z Wisłą w 1/8 finału Pucharu Polski.

Cała drużyna Warty zagrała dobrze w sobotnim meczu. Odblokowali się napastnicy, pomocnicy harowali na całej szerokości i długości boiska, a obrona w nowym zestawieniu nie popełniała błędów. Po takim meczu poprawia się klimat w szatni, a trener Czesław Owczarek znów może spać spokojnie. Zgodnie z jego zapowiedziami do wyjściowej jedenastki wrócili stoper Adrian Bartkowiak i pomocnik Wojciech Trochim. Pierwszy był podporą defensywy, drugi natomiast motorem napędowym niemal wszystkich akcji. Szkoda tylko, że Bartkowiak musiał opuścić boisko z powodu kontuzji w 86. minucie (Warta kończyła mecz w dziesiątkę) i nie wiadomo, czy będzie mógł zagrać we wtorkowym spotkaniu w Pucharze Polski z Wisłą Kraków.

Starcie z Kolejarzem miało bardzo prosty scenariusz. Od początku Zieloni chwycili rywala za gardło. Znów początkowo mieli jednak ze skutecznością. Wszystko odmieniło się w 24. minucie, kiedy do siatki trafił z najbliższej odległości Bartłomiej Pawłowski.

Wprawdzie przed przerwą poznaniakom nie udało się już podwyższyć, ale po zmianie stron rozpoczęła się kanonada. Drugiego gola zdobył Trochim fantastycznym strzałem w okienko z 25 m. Była to bramka z gatunku "palce lizać". Goście nie otrząsnęli się po drugim ciosie, a otrzymali już trzeci. Tym razem przytomnością umysłu w zamieszaniu podbramkowym wykazał się Łukasz Grzeszczyk i mimo asysty obrońców skierował piłkę do bramki. Całość egzekucji dopełnił Pawłowski, efektownie uderzając półprzewrotką po wrzutce z prawej strony boiska. Potem uradowani kibice czekali już tylko na końcowy gwizdek, podobnie jak przyjezdni, którzy w sobotę mogli jedynie prosić o jak najniższy wymiar kary.

- Trudno powiedzieć cokolwiek sensownego po takim występie. Nie sądziłem, zwłaszcza po pierwszej połowie, że polegniemy tak zdecydowanie. Przed przerwą rywalizacja była dość wyrównana. Przydarzył nam się jednak kuriozalny błąd przy stałym fragmencie. Wszyscy nasi zawodnicy patrzyli na piłkę zamiast interweniować - przyznał rozgoryczony trener Kolejarza, Przemysław Cecherz, który swego czasu z powodzeniem prowadził Tura Turek.

Jego zdaniem przełomowym momentem spotkania była bramka zdobyt przez Trochima. - Od tego momentu gospodarze kontrolowali boiskowe wydarzenia, utrzymywali się przy piłce i z łatwością wyprowadzali kontrataki. U nas pojawiły się błędy w środku pola, notowaliśmy zbyt dużo prostych strat. W efekcie straciliśmy kolejne bramki i wiarę w siebie - zakończył Cecherz. We wtorek Wartę czeka o godz. 15.30 starcie w 1/8 finału PP z Wisłą Kraków (relacja w Orange Sport). "Zieloni" przystąpią na pewno do tego meczu w dobrych nastrojach.

Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24