Pierwsza połowa tego spotkania rozpoczęła się wręcz bajkowo dla gości z Bielska Białej. Już w 40 sekundzie spotkania kapitalną akcję przeprowadzili „Górale”, Malinowski podawał do Patejuka a temu nie pozostało nic innego jak otworzyć wynik spotkania. Jednak od tego momentu podopieczni Marcina Brosza postanowili nie grać w piłkę nożną. Wszyscy zawodnicy z Bielska cofnęli się na swoją połowę, co skrzętnie wykorzystali gospodarze. Pierwszą bramkę dla Warty zdobył w 19 minucie Piotr Reiss który wykorzystał dośrodkowanie Otuszewskiego. Jednak jak się okazało nie był to dramat Podbeskidzia. W 32 minucie Wojciechowski kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Gwóźdź do trumny gości wbił w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Marcin Klatt uderzając kapitalnie z około 16 metrów. Gospodarzy od gości różniło dzisiaj to, że ci po strzeleniu bramki nie cofnęli się lecz dążyli do podwyższenia rezultatu.
Druga połowa spotkania niczym specjalnym nie zaskoczyła. Zawodników z Bielska Białej najbardziej zawodziła skuteczność. Pod bramką rywala nie popisali się między innymi Malinowski czy Patejuk. Goście nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony rywala, który czekał na swoje okazje po ataku z kontry. Zabójczy atak gospodarze przeprowadzili w 86 minucie spotkanie, kiedy to Piotr Reiss kapitalnym strzałem zakończył jeszcze lepszą akcję swojego zespołu. Aż strach pomyśleć bo stało by się dzisiaj z Podbeskidziem gdyby Bogusław Baniak nie zdjął w 53 minucie z boiska Marcina Klatta. Wspomniany Klatt do spółki z Reissem tworzą dzisiaj jednej z najgroźniejszych o ile nie najgroźniejszy atak na zapleczu ekstraklasy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?