Wielki fuks Górnika

Marcin Karpiński/Nasze Miasto
Podobnie jak jesienią, mecz Górnika z Zawiszą zakończył się bramkowym remisem
Podobnie jak jesienią, mecz Górnika z Zawiszą zakończył się bramkowym remisem Mateusz Bosiacki (Ekstraklasa.net)
W meczu na szczycie II ligi zachodniej Górnik Polkowice zremisował z Zawiszą 2:2. Gospodarze mieli wiele szczęścia. A goście w niczym, na szczęście, nie przypominali tego zespołu z Olimpią...

Drugie z rzędu wyjazdowe spotkanie przyniosło bydgoszczanom kolejną zdobycz. Co prawda mniejszą, niż we Wrocławiu, gdzie pokonali Ślęzę, ale zawsze. Przede wszystkim nie dali Górnikowi odskoczyć w tabeli. I pokazali, że wciąż trzeba się z nimi liczyć.

Polkowiczanie zaczęli z impetem, uzyskali optyczną przewagę i szybko wyszli na prowadzenie. Bramka, którą zdobyli będą pewnie jeszcze długo wspominać. Jej zdobywca - Daniel Chyła drugi raz czegoś takiego szybko na pewno nie powtórzy. Uderzył silnie z ok. 35 metrów i futbolówka wpadła idealnie w okienko bramki Andrzeja Witana!

Zawisza szybko się podniósł. Dośrodkowanie z prawej strony przyniosło efekt w postaci wyrównującej bramki. Na listę strzelców wpisał się... obrońca Tomasz Midzierski.

Rzadko spotykane szaleństwo w obozie zawiszan wybuchło w 63 minucie. Tomasz Podgórski pięknie zacentrował piłkę w pole karne i przy tzw. drugim słupku akcję zamknął głową Marcin Tarnowski. ,,Wukaes! Wukaes!" - było słychać chyba w całych Polkowicach.

Wygrana była coraz bliżej. Trener Mariusz Kuras zastosował jeszcze kilka zmian. Zaraz po golu Tarnowskiego (znaczy się, że był do zmiany?) zastąpił Andrzej Rybski, a w końcówce za kontuzjowanego Jacka Magdzińskiego (mamy nadzieję, że to niegroźny uraz) wszedł Batata.

Górnik znów miał jednak wiele szczęścia. W ostatniej akcji meczu, po rzucie wolnym z prawej strony, niepilnowany 22-letni blondwłosy obrońca Dawid Jasiński, grający niegdyś w bydgoskim Chemiku, głową z bliska, ku rozpaczy przyjezdnych, doprowadził do remisu...

- Można tylko żałować, że nie udało nam się ,,doholować" prowadzenia do końca - powiedział po meczu trener Kuras. - Piłkarze walczyli jak potrafią i za to im dziękuję. Liga nabiera rumieńców, a my dalej jesteśmy w grze. Musimy teraz szukać punktów w Sosnowcu.

Szkoleniowiec Górnika Dominik Nowak nie krył dumy ze swojego zespołu. - Cieszę się, że w takich okolicznościach powalczyliśmy o remis. W bramce w obliczu braku dwóch bramkarzy musiał stanąć ich trener Krzysztof Osiński. W polu brakowało nam pauzującego za kartki Zbigniewa Grzybowskiego, który jest motorem napędowym i dobrym duchem drużyny. Po meczu z Zawiszą liczę, że wygramy już do końca wszystkie spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24