Zacięty bój City z Sunderlandem. Lampard zapewnił "Obywatelom" trzy punkty

Damian Wiśniewski
x-news
Pięć goli w nieco ponad kwadrans obejrzyli kibice na Etihad Stadium! Zaciętą wymianę ciosów rozpoczął w drugiej połowie Yaya Toure, a zakończył zwycięskiem trafieniem Frank Lampard. Manchester City wygrał z Sunderlandem 3:2 i zrównał się punktami z Chelsea.

Pierwsza połowa nie była najlepszym widowiskiem i jest to bardzo delikatne określenie. Goście bardzo mądrze bronili dostępu do własnej bramki i praktycznie tylko do tego ograniczyli swoje zapędy. The Citizens długo utrzymywali się przy piłce, wymieniali ogromną liczbę podań, ale nie potrafili znaleźć luki w defensywie przeciwnika.

Pierwsza w miarę ciekawa sytuacja miała miejsce dopiero w 32. minucie gry. Wtedy sprzed pola karnego uderzył David Silva, a jego strzał obronił były bramkarz Manchesteru City, Costel Pantilimon. W składzie „Czarnych Kotów” znalazło się jeszcze dwóch byłych piłkarzy ekipy z Etihad Stadium – Jack Rodwell oraz Adam Johnson.
Podopieczni Gusa Poyeta również raz zagrozili bramce rywala w pierwszej połowie. Sebastian Larsson oddał bardzo dobry strzał z rzutu wolnego, a równie dobrą interwencją popisał się Willy Caballero. Wszyscy liczyliśmy, że po przerwie mecz będzie ciekawszy, bo po prostu gorzej być już nie mogło. I nie zawiedliśmy się.

Nie minęła jeszcze minuta od wznowienia gry, po strzale Jesusa Navasa piłka minimalnie minęła bramkę. W 57. minucie gry padła z kolei pierwsza bramka. Gael Clichy bardzo dobrze dośrodkował z lewej strony boiska, Samir Nasri wycofał piłkę przed szesnastkę, a fenomenalnym strzałem bramkarzowi szans nie dał Yaya Toure. Manchester City prowadził, ale prawdziwy rollercoaster rozpoczął się dziesięć minut potem.

Najpierw po kolejnym dośrodkowaniu Gaela Clichy’ego głową piłkę do siatki wpakował Stevan Jovetić. Nie minęła minuta, a padła bramka kontaktowa. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, również głową, gola zdobył Jack Rodwell. Co dalej? W 71. minucie po ewidentnym faulu Zabalety na Jonesie arbiter podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Adam Johnson i Caballero znów pokonał były piłkarz Manchesteru.

Minutę potem gospodarze znów prowadzili. Z lewej strony znów dośrodkował Clichy, a tym razem głową bramkę strzelił Frank Lampard, który chwilę wcześniej wszedł na boisko. Sunderland nie potrafił już odpowiedzieć, a „Obywatele” strzelić kolejnej bramki, choć okazji nie brakowało. Świetnie dysponowany Costel Pantilimon bronił strzały Jesusa Navasa, Samira Nasriego, czy Franka Lamparda. Blisko strzelenia gola był również dwa razy James Milner.

Podopieczni Manuela Pellegriniego zwyciężyli i wywarli presję na Chelsea, która aby utrzymać przewagę nad nimi, musi pokonać Tottenham.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24