Żewłakow rozbił Legię

Michał Wieczorek
Marcin Żewłakow strzelił głową gola na Łazienkowskiej
Marcin Żewłakow strzelił głową gola na Łazienkowskiej Piotr Kania (Ekstraklasa.net)
18 tysięcy kibiców na Łazienkowskiej obserwowało drugą w tym sezonie porażkę warszawskiej Legii. Dopingujący przez 90. minut fani wykazali się nie lada cierpliwością, bo "Wojskowi" powinni schodzić z boiska w akompaniamencie gwizdów.

Nie ma co dłużej czekać na ocenę transferów stołecznego klubu. Marijan Antolović nie lubi się rzucać i wpuszcza niemal wszystkie strzały, które lecą w światło bramki. Srda Kneżević dziś na prawej stronie obrony był zupełnie zagubiony. Bruno Mezenga nie tylko nie potrafi strzelić gola, Brazylijczyk nie umie nawet dojść do pozycji strzeleckiej! Ivica Vrdoljak i Alejandro Cabral mają potencjał, ale wcale nie grają pierwszych skrzypiec w zespole Macieja Skorży.

Zobacz zdjęcia z meczu Legii z GKS

Drugi w tym sezonie mecz na nowym stadionie rozpoczął się fatalnie dla "Wojskowych". W 11. minucie po pięknym kontrataku gości gola głową zdobył Marcin Żewłakow. Asystę zanotował Tomasz Wróbel. Gol padł w kontrowersyjnych okolicznościach. Akcja bełchatowian rozpoczęła się od przechwytu Marcina Drzymonta, tyle że stoper GKS-u faulował przy tej okazji Takesure Chinyamę.

Wydawało się, że stracona bramka to tylko wypadek przy pracy warszawskiej Legii. Tymczasem goście stwarzali kolejne świetne okazje. Fatalnie grał ustawiony na prawej stronie boiska Srda Kneżević. W 25. minucie sędzia nie zauważył minimalnego spalonego, ale Maciej Małkowski przestrzelił w sytuacji sam na sam. Kilka chwil później kolejnym pięknym podaniem popisał się Janusz Gol, ale tym razem w piłkę nie trafił Marcin Żewłakow.

Goście wykorzystali kolejną sytuację podbramkową. Przed polem karnym piłkę rozegrał Kamil Poźniak, a na prawym skrzydle znów świetnie dośrodkował Wróbel. Akcję wykończył, przy kompletnej bierności Marijana Antolovicia, nie kto inny jak Marcin Żewłakow. - Nie będę zgrywał skromnisia. To miły powrót do ligi i do Warszawy. Na takie momenty się pracuje. 50% sukcesu to dobra szatnia, dobra atmosfera - komentował po meczu w wywiadzie dla Canal+ były napastnik reprezentacji Polski.

W drugiej połowie Maciej Skorży był wściekły. Złość wyładowywał przy każdej okazji na sędziach, kiedy tylko ci gwizdali w spornych sytuacjacj nie na korzyść Legii. Abstrahując od postawy arbitrów, należy podkreślić, że legioniści nie potrafili stworzyć sytuacji pod bramką Łukasza Sapeli. Raz po przerwie groźnie strzelał Bruno Mezenga, ale w światło bramki nie trafił. Bełchatów wygrał w Warszawie i wyrasta na "czarnego konia" rozgrywek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24