Adam Buksa po meczu z Holandią na meczu Euro 2024. Radość przykryta smutkiem

Polski snajper prawdopodobnie przy zdrowym Robercie Lewandowskim, spotkanie z Holandią zacząłby na ławce rezerwowych, jednak poprzez problemy zdrowotne kapitana reprezentacji Polski - to on dostał szansę gry od początku.

- Ja się szykowałem, tak jakbym miał wyjść od początku. Nie wiedziałem do samego końca jaki będzie skład, tak samo jak reszta drużyny. Czy mnie zaskoczył? Pozytywnie się może nie zaskoczyłem, ale uśmiechnąłem pod nosem z radości, bo było to dla mnie spełnienie marzeń. Faktycznie dowiedziałem się dwie godziny przed meczem, że wyjdę od początku, ale byłem na to gotowy - zdradził Adam Buksa po meczu.

Indywidualnie dla polskiego napastnika turniej rozpoczął się udanie. Piłkarz, który w zeszłym sezonie występował w tureckim Antalyasporze strzelił gola już w 16. minucie - otwierając wynik rywalizacji z Holandią. Jednak jak się później okazało, trafienie Adama Buksy, nie dało nawet punktu Biało-Czerwonym w swoim pierwszym meczu fazy grupowej turnieju.

- Oczywiście Holendrzy prowadzili grę, natomiast mieliśmy swoje bardzo dobre sytuacje, również po stracie drugiej bramki. Wieka szkoda, że kończymy ten mecz z zerowym dorobkiem, natomiast zagraliśmy dobre spotkanie, przeciwko bardzo dobremu przeciwnikowi, no ale tutaj liczą się punkty, a konkretnie ich brak na dzisiaj. Ale nie składamy broni, mamy dwa mecze, w których równie dobrze możemy powalczyć, zdobyć punkty, liczyć się dalej w grze o awans, także głowy do góry i walczymy dalej - powiedział 27-letni snajper w wywiadzie dla TVP Sport.

Oceny po meczu Polska - Holandia

Reprezentacja Polski drugą bramkę straciła w 83. minucie. Autorem trafienia był doświadczony Wout Weghorst, który chwilę wcześniej pojawi się na placu gry.

- Bardzo szkoda tej bramki. Teraz koncentrujemy się na regeneracji, jedziemy później do Berlina na mecz z Austrią i walczymy dalej - zaznaczył Adam Buksa.

Reprezentant Polski mimo trafienia, nie cieszył się po zakończonym meczu. Nad indywidualne osiągnięcia stawia sukces drużynowy, a ten na razie jest zerowy.

- Mam mieszane uczucie, bo najpierw euforia, a teraz po prostu mi przykro, że ten mecz przegraliśmy. Na razie muszę ochłonąć i skoncentrować się na regeneracji, bo jeszcze dużo do wygrania - wyjaśnił polski napastnik.

Adam Buksa niedzielnego popołudnia musiał rywalizować z jednym z najlepszych obrońców na świecie. Virgil van Dijk przez większość meczu utrzymywał w ryzach holenderską obronę. Ta popełniła jeden jedyny błąd w 16. minucie, kiedy to właśnie jedyny w pierwszej połowie napastnik reprezentacji Polski pokonał bramkarza przeciwników.

- Myślę, że to była dość wyrównana walka, natomiast jest to kawał obrońcy, nie ma się co oszukiwać. Nie bez przyczyny gra w Liverpoolu, jest uważany za najlepszego obrońcę na świecie. To była przyjemność rywalizowania z nim i apetyt rośnie w miarę jedzenia. Chciałbym z takimi rywalizować na co dzień - powiedział Adam Buksao rywalizacji z van Dijkiem.

Mimo porażki, reprezentacja Polski pokazała bardzo dobrą grę i mocno postawiła się dużo wyżej notowanemu rywalowi. Postawa drużyny może napawać optymizmem przed kolejnym spotkaniem grupowym.

- Nie mogę powiedzieć, że dzisiejszy mecz nas zbudował, bo go nie wygraliśmy, ani nie zremisowaliśmy. Natomiast pewne pozytywy możemy wyciągnąć, ale też jest sporo elementów do poprawy, co też jest pozytywne, ponieważ jeżeli poprawimy te mankamenty z dzisiejszego spotkania i utrzymamy poziom w ofensywie, który niejednokrotnie pokazaliśmy w dzisiejszym spotkaniu, to będzie wszystko dobrze - zaznaczył Adam Buksa.

Teraz Biało-Czerwoni mają kilka dni na trening i regenerację. Następny mecz na Euro 2024 rozegrają dopiero w piątek, 21 czerwca w Berlinie z Austrią. Początek rywalizacji zaplanowany jest na godzinę 18:00.