Będą zmiany w drużynie ŁKS Łódź

Szkoleniowiec i tak długo wierzył w zawodników, z których większość trafiła do ŁKS z przypadku. Chojnacki pewnie myślał, że jeśli piłkarze zobaczą, że on wierzy, to będą grali lepiej. Niestety, nie udało się.

Można być pewnym, że w sobotnim meczu z Flotą, który rozpocznie się o godz. 15 na stadionie przy al. Unii, szkoleniowiec zdecyduje się na zmiany w składzie. Szansę gry od pierwszej minuty pewnie dostaną Kamil Poźniak i Przemysław Kita, którzy od niedawna trenują z drużyną. Nie ma na co czekać, tylko trzeba próbować nowych rozwiązań. Grający do tej pory w pierwszej jedenastce piłkarze mieli już wiele okazji, by pokazać swoje umiejętności. Niestety, w większości nie udowodnili Chojnackiemu, że warto im ufać i na nich stawiać.

Szkoleniowiec ŁKS czeka na powrót do formy po kontuzji Adriana Jurkowskiego, który mógłby zwiększyć konkurencję w środku obrony. Obecnie w kadrze ŁKS jest tylko jeden środkowy obrońca - Nikołaj Borsukow - który w dodatku popełnia fatalne błędy. Jego partnerem na środku defensywy jest Artur Gieraga, który gra tu z konieczności, bo jest przecież prawym obrońcą. Wiadomo, że przeciwko Flocie i za tydzień w Bytomiu z Polonią nie zagra Agwan Papikjan, który ostatnio i tak nie ma miejsca w podstawowym składzie łódzkiej drużyny. Papikjan został powołany na zgrupowanie reprezentacji Armenii do lat 18 i będzie miał szansę zagrać w turnieju eliminacyjnym do mistrzostw Europy do lat 18. Turniej odbędzie się w Szkocji, a rywalem rodaków Papikjana będą Szkoci, Szwajcarzy i Rumuni. Do Polski pomocnik ŁKS wróci 15 października, więc sześć dni później będzie mógł zagrać w spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz.

O ile trudno sobie wyobrazić zwycięstwo piłkarzy ŁKS w meczu z Flotą, która jest absolutną rewelacją rozgrywek, o tyle w spotkaniach z Polonią i Sandecją łodzianie są w stanie zwyciężyć. Kto wie, czy Chojnacki w meczu z Flotą nie będzie właśnie testował rozwiązań taktycznych na spotkania z rywalami, którzy są w zasięgu jego drużyny? To mogą być mecze, które zdecydują o tym, czy łodzianie na dłużej zakopią się w dole tabeli.