Borovicanin: Koniec żartów, musimy zacząć wygrywać

Sandecja.pl
Borovicanin wchodził ostatnio z ławki rezerwowych
Borovicanin wchodził ostatnio z ławki rezerwowych Albert Szczerba
- Nic nam nie wychodzi. Można się załamać. Ech, takie bramki tracimy... Szkoda gadać - mówi Petar Borovicanin, serbski obrońca Sandecji Nowy Sącz, która na wiosnę notuje koszmarne wyniki.

W sobotę bardzo długo po ostatnim gwizdku nie wychodziliście z szatni.
No tak, humory były dramatyczne. Wygrał z nami zespół, który powinniśmy spokojnie ograć trzema, czterema bramkami. Tymczasem Ruch Radzionków wyprzedził nas w tabeli jednym puntem. Kurczę, nie wiem nawet co mam teraz powiedzieć. Poza tym Flota Świnoujście ma nad nami już sześć oczek przewagi. Musieliśmy z sobą porozmawiać.

Do jakich w takim razie doszliście wniosków?
Gramy widowiskowo, lepiej od rywala, a przegrywamy. To, co się stało, jest nie do wiary. W kilku sytuacjach powinniśmy zachować się lepiej. Wtedy wszystko inaczej by się skończyło. Dostaliśmy kolejną taką bramkę, że... Nie wiem, nie wiem naprawdę, co się dzieje. Nawet już po stracie gola mogliśmy wyrównać, ale piłka po strzale Arkadiusza Aleksandra wylądowała na poprzeczce. Po tym uderzeniu widziałem ją już w siatce. Nic nam nie wychodzi. Może za bardzo chcemy? A może problem leży w naszych głowach? Można się załamać. Ech, takie bramki tracimy... Szkoda gadać.

Znaleźliście receptę na niepowodzenia?

Jest bardzo prosta, musimy zacząć trafiać w dobrych sytuacjach. Ich nie brakuje. Trzeba zachowywać się spokojnie w polu karnym rywala. Żarty już się skończyły.


Matematyka jest dla Was bezlitosna. Macie bliżej do strefy spadkowej niż ścisłej czołówki.

Zgadza się, dlatego od najbliższego spotkania trzeba rozpocząć serię zwycięstw.

Na pierwszy ogień idzie stadion w Szczecinie.
Pogoń zagra z nożem na gardle. Mam jednak nadzieję, że już w sobotę ruszymy do przodu. Boisko jest tam bardzo dobre. Lubimy grać na takiej murawie. Możemy wtedy pokazać to, na co naprawdę nas stać. Zapewniam, że damy z siebie 120 procent. Zamierzamy wygrać.
Trzech punktów nie zdobyliście już od siedmiu kolejek.
Ciężko cokolwiek w takiej sytuacji powiedzieć. Wiemy, że punkty uciekają. Trzeba się skupić i zacząć odrabiać straty.

Co będzie jeśli znowu przegracie? Trzęsienie ziemi nawiedzi Nowy Sącz?
To dopiero byłby dramat. Nie biorę jednak tego pod uwagę. Powtarzam, pojedziemy nad morze po zwycięstwo.

W zeszłym sezonie Pogoń u siebie rozbiła Sandecję.

Pamiętam. Przegraliśmy 0:4. Sytuacja była podobna do tej obecnej. Graliśmy naprawdę dobrze. Przy wyniku bezbramkowym trafiliśmy w słupek. Też nic nam nie wychodziło. A potem dostawaliśmy bramkę za bramką.

Mecz z Ruchem rozpoczął Pan nietypowo. Na ławce rezerwowych.
Muszę się z tym pogodzić. Co mam innego zrobić? Była to dla mnie niespodzianka.

Na lewej obronie trener widzi Marcina Woźniaka. Na prawej zagrał Sebastian Fechner, a do zdrowia wraca Marcin Makuch. Dla Pana zabraknie miejsca na dłużej?
Szkoleniowiec widzi nas na treningach. Widocznie uważa, że Woźniak może dać więcej drużynie niż ja, więc stawia na tego piłkarza. Mam nadzieję, że szansę od początku spotkania dostanę już w najbliższej kolejce. Bardzo się staram. Jednak to prawda, granie mam niepewne. Może pokażę na co mnie stać na prawej albo lewej pomocy? Muszę jak najwięcej pracować.

Rozmawiał Łukasz Madej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24