Czerwona porażka GKS Katowice w Niecieczy

Andrzej Mizera / Gazeta Krakowska
Termalica pokonała GKS Katowice 2:0
Termalica pokonała GKS Katowice 2:0 Arkadiusz Gola / Polskapresse
To była wiosenna inauguracja w kolorze czerwonym. Kończący mecz z GKS Katowice z przewagą dwóch zawodników niecieczanie sięgnęli po komplet punktów. Zdobyli go zasłużenie.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - GKS Katowice 2:0 (1:0)- czytaj zapis relacji na żywo z meczu

A jak to w piłce bywa, o wszystkim decydowały szczegóły. - Mecz ustawiła pierwsza bramka. Do jej utraty mieliśmy przewagę w polu. Potem wszystko się posypało - twierdził po ostatnim gwizdku sędziego Bartłomiej Chwalibogowski, pomocnik GKS-u Katowice.
Sięgając po trzy punkty, niecieczanie przerwali dobrą minipassę gości - ci po wygranych z czołowymi zespołami pierwszej ligi, Piastem Gliwice oraz Sandecją Nowy Sącz, teraz na Górny Śląsk wrócili z zerowym dorobkiem. Gospodarze ich postawę dobrze zapamiętają. - To był trudny rywal. Nasza gra do zdobycia bramki była trochę nerwowa - oceniał Łukasz Kowalski, defensor niecieczan.

Przyjazd GKS-u tylko potwierdził, że w Niecieczy piłka nożna jest dla kibiców. Z myślą o katowickich fanach przed spotkaniem powiększono sektor gości do 240 osób. Tyle też sympatyków w niedzielę wspierało "Gieksę".

Zanim rozpoczął się mecz, kibice w wykrystalizowanym ostatnio składzie niecieczan szukali zmienników dla kontuzjowanych Jakuba Biskupa oraz Łukasza Szczoczarza. W wyjściowej jedenastce zastąpili ich Andrzej Rybski oraz Piotr Trafarski. Dość niespodziewanie na lewym skrzydle ustawiony został "Ryba".

40 minut pierwszej połowy niedzielnego pojedynku przypominało raczej pokaz taktycznych szachów. W przeciwieństwie do tej królewskiej gry, na murawie było dużo dynamizmu oraz waleczności. Pojawiały się okazje, ale z trudem można je zaliczyć do kategorii groźnych.

W .3 minucie w polu karnym niecieczan szarżował Pitry, ale rodzące się niebezpieczeństwo zażegnał pewnym wykopem Czerwiński. W 15. minucie po ładnym dryblingu Trafarski strzelił obok słupka. W 28. minucie esteci piłkarscy mogli mieć uzasadnione pretensje do Sabeli za złapanie strzału po nożycach Kowalskiego. Bramka byłaby przepiękna...

W 39. minucie Rakels dostał piłkę w polu karnym i uderzył nad poprzeczkę. Dwie minuty później gospodarze mieli już bramkowy kapitał na swoim koncie. Po zagraniu z rożnego Pawlusińskiego w zamieszaniu podbramkowym piłka trafiła do Lipeckiego, który z kilku metrów skierował ją do bramki.

- Dośrodkowujący futbolówkę Darek Pawlusiński nabił mi ją na udo. Potem przeleciała obok golkipera. W piłce nożnej nie tylko trzeba się znaleźć w odpowiednim miejscu boiska, ale też mieć szczęście - oceniał strzelec bramki. W tym momencie goście mogli się zżymać, czy to trafienie akurat należało się gospodarzom. Piłka to jednak nie litania żalów.

Katowiczanie w pierwszej części pojedynku nie pokazali niczego ciekawego. Ich główną siłą rażenia miał być Łotysz Rakels. Im bliżej było końca pierwszej połowy, tym bardziej jego impet gasł.

W drugiej części pojedynku lepiej prezentowali się niecieczanie. W 49. minucie Pawlusiński po podaniu od Lipeckiego uderzył minimalnie nad poprzeczką. W 67. minucie po błędzie Czerwińskiego w polu karnym piłkę przejął Rakels. Jego uderzenie z 7 m wybił jednak Nowak.

W 71. minucie goście przeżyli czerwone tąpnięcie. Najpierw za faul, na wychodzącego na czystą pozycję, czerwień otrzymał Kamiński. Kilka chwil później protestujący przeciwko tej decyzji Pitry dostał pierwsze żółtko, a później drugie. W tym momencie stało się jasne, że GKS-owi niezmiernie ciężko będzie odmienić losy pojedynku. Przewagę dwóch zawodników gospodarze wykorzystali. W 81. minucie, po podaniu Szałęgi, głową do siatki piłkę skierował z 5 m Drozdowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24