Resovia zaczęła teoretycznie spokojnie, uważnie, ale chyba nie do końca, bo już w 5. minucie strzałem z bliskiej odległości Pindrocha pokonał Khlan, który dostał podanie z prawej strony na 3. metr przed bramką i po prostu nie mógł wręcz chybić. Kilka minut później mogło być już 2:0, ale głową minimalnie pomylił się Bobcek, który znalazł się w świetnej sytuacji. Jeśli chodzi poczynania ofensywne, to o grze resoviaków nie można było powiedzieć nic dobrego, bo Lechia skutecznie odpychała ich od swojej "szesnastki". W 20. minucie gdańszczanie dopięli swego i zdobyli drugiego gola - niemalże z narożnika pola karnego uderzył Neugebauer i zaskoczył golkipera Resovii, który mógł w tej sytuacji zrobić zdecydowanie więcej. Lechia grała niby spokojnie, a Resovia jakby bała się rywala. Wciąż w pamięci był strzał Neugebauera, a ten zawodnik znowu trafił - tym razem tak niby dośrodkował, niby strzelił, ale piłka znalazła się w siatce Pindrocha. Rzeszowianie nie potrafili zrobić kompletnie nic, żeby zmienić obraz gry. Patrząc na ten mecz, nie można było się pomylić kto jest na górze tabeli, a kto na przeciwległym biegunie. Gdy wydawało się, że obie drużyny szykują się już na przerwę, Lechia ruszyła z kontrą, która dała jej czwartego gola - indywidualną akcją popisał się Kolumbijczyk Mena.
Trener rzeszowian Rafał Ulatowski przeprowadził trzy zmiany w przerwie licząc, że choć trochę zmieni się w grze jego podopiecznych. Lechia zdecydowanie zwolniła, ale to wcale nie znaczy, że resoviacy zaczęli grać trochę lepiej. Goście jakby już trochę nie wierzyli, że cokolwiek można w tym meczu zrobić. W zasadzie o drugich 45 minutach można śmiało powiedzieć, że się po prostu odbyły, bo trudno odnotować jakieś ciekawsze wydarzenia.
Lechia Gdańsk - Resovia Rzeszów 4:0 (4:0)
Bramki: 1:0 Khlan 5, 2:0 Neugebauer 20, 3:0 Neugebauer 26, 4:0 Mena 45.
Lechia: Sarnavskyi - Piła, Chindris (77 Gueho), Olsson, Bugaj - Zhelizko ż (82 Koperski), Neugebauer (82 D'Arrigo), Mena (77 Sezonienko), Kapić, Khlan - Bobcek ż (65 Zjawiński). Trener Szymon Grabowski.
Resovia: Pindroch - Adamski, Osyra, Tomal - Eizenchart (46 Lempereur ż), Wasiluk (84 Jaroch), Kanach (71 Bąk), Mikulec ż, Urynowicz (46 Łyszczarz), Mazek (46 Ciepiela) - Muratović. Trener Rafał Ulatowski.
Sędziował Myć (Lublin).
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?