Jego ranga sprawiła, że obie drużyny grały nadzwyczaj ostrożnie, więcej uwagi poświęcając zabezpieczeniu własnej bramki niż poczynaniom ofensywnym, a jeżeli już atakowały, to małą ilością zawodników. Zaczęło się od efektownego uderzenia Czajki z rzutu wolnego, z około 30 metrów, po którym Jękot wybił piłkę na rzut rożny. W 14 minucie Sepioł prostopadłym podaniem uruchomił Parciaka, obrońcy Szreniawy na moment stanęli, licząc na spalonego. Praciak popędził na bramkę Rywali i płaskim strzałem w długi róg pokonał Turbasę. W 18 min Chodźko posłał crossa na lewe skrzydło do Kalemby, ale temu nie udało się przelobować bramkarza gości. W 25 minu dla odmiany zaspali defensorzy miejscowych. Garzeł otrzymał podanie na siódmym metrze, kompletnie niepilnowany i spokojnie pokonał Jękota.
W drugiej połowie na boisku było więcej walki niż gry w piłkę. Niestety trochę pogubił się arbiter rozdając na prawo i lewo kartki, nawet nie tym, którzy na nie zasłużyli. W poczynaniach piłkarzy obu drużyn było sporo chaosu, a tym samym składnych akcji jak na lekarstwo. Od 66 minuty (Praciak na moment się zawahał stojąc sam na sam z bramkarzem i stracił piłkę) inicjatywę przejęli goście. Seryjnie wykonywali rzuty rożne, ale bez rezultatów. Jedna groźna kontra miejscowych skończyła się spalonym Kalemby. W 82 minucie szarżował Schacherer. Był faulowany w polu karnym i arbiter po kosulktacji z bocznym wskazał na jedenasty metr. Pod nieobecność kontuzjowanego Szewczyka do piłki podszedł Praciak i posłał ją precyzyjnie pod poprzeczkę. Miejscowi już nie pozwolili na poważne zagrożenie własnej bramki i za chwilę mogli świętować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?