Gawęcki: Chcę przedłużyć kontrakt z Sandecją

Daniel Weimer / Gazeta Krakowska
Dariusz Gawęcki chciałby zostać w Sandecji
Dariusz Gawęcki chciałby zostać w Sandecji Jan Hubrich
- Kontrakt z Sandecją kończy mi się 30 czerwca tego roku i niedawno prezes Andrzej Danek obiecał mi, że wkrótce usiądziemy do negocjacji. Nie kryję, że zależy mi na pozostaniu w Sandecji - zdradza Dariusz Gawęcki, jeden z piłkarzy najdłużej związanych z klubem.

Do Nowego Sącza przybył wraz z "zabierzowskim" zaciągiem przed trzema laty, by wprowadzić Sandecję do I ligi. I dokonał tego pod wodzą trenera Roberta Moskala, wraz z m.in. Marcinem Makuchem, Mariuszem Różalskim, Dariuszem Zawadzkim, Rafałem Jędrszczykiem, Piotrem Powroźnikiem, Maciejem Bębenkiem, Hubertem Kościukiewiczem i Wojciechem Fabianowskim. Do dzisiaj, oprócz szkoleniowca, który po dwuletniej przerwie znowu pracuje dla biało-czarnych, w mieście nad Dunajcem pozostali już tylko Różalski, Makuch i on - Dariusz Gawęcki. Poprzedni rok nie był dla niego najlepszy. Zadecydowała o tym odnawiająca się kontuzja. W rundzie wiosennej prezentuje za to dobrą formę.

- Nie wyszedł mi tylko pierwszy mecz z Polonią Bytom. To samo dotyczy zresztą wszystkich graczy Sandecji. Z każdym kolejnym spotkaniem gra mi się coraz lepiej i mam nadzieję, że ta tendencja będzie się utrzymywała - mówi popularny "Gawęda".

Podobnego zdania jest najwyraźniej trener Moskal, który uznał Pana za jednego z najlepszych zawodników starcia z Olimpią Grudziądz.
Poważnie? A to niespodzianka. Trener nie jest zbytnio rozrzutny przy rozdawaniu pochwał. A tak poważnie, to rzeczywiście grało mi się dzisiaj nieźle. Tym większa złość, że nie wracamy do Nowego Sącza z kompletem punktów.

Za to w tym jednym ma Pan swój współudział.
Podobno. Uderzyłem płasko z rzutu wolnego, piłka skozłowała przed bramkarzem, zdołał ją tylko odbić, a na to czyhał Kamil Majkowski.

Z pewnością wygralibyście sobotnie spotkanie, gdyby chwilę później bramkarz Olimpii nie przypomniał sobie, że potrafi jednak odbijać piłkę.
Idealnie wypatrzył mnie Bartek Wiśniewski, a ja uderzyłem z woleja. Do teraz zastanawiam się, jak ten golkiper zdołał sparować ten strzał.

Jest Pan, po Frohlichu, a obok Makucha i Różalskiego graczem o najdłuższym stażu w Sandecji. Jak się Pan czuje w roli weterana?
Czasem z Janem śmiejemy się, że już najwyższy czas się stąd wyprowadzić. To oczywiście żarty. Kontrakt z Sandecją kończy mi się 30 czerwca tego roku i niedawno prezes Andrzej Danek obiecał mi, że wkrótce usiądziemy do negocjacji. Nie kryję, że zależy mi na pozostaniu w Sandecji.

Bardziej czuję sie Pan Krakusem, czy sądeczaninem?
Urodziłem się w Wieliczce, więc żeby zasłużyć na miano sądeczanina, muszę tu jeszcze u was trochę pomieszkać.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24