Do Nowego Sącza przybył wraz z "zabierzowskim" zaciągiem przed trzema laty, by wprowadzić Sandecję do I ligi. I dokonał tego pod wodzą trenera Roberta Moskala, wraz z m.in. Marcinem Makuchem, Mariuszem Różalskim, Dariuszem Zawadzkim, Rafałem Jędrszczykiem, Piotrem Powroźnikiem, Maciejem Bębenkiem, Hubertem Kościukiewiczem i Wojciechem Fabianowskim. Do dzisiaj, oprócz szkoleniowca, który po dwuletniej przerwie znowu pracuje dla biało-czarnych, w mieście nad Dunajcem pozostali już tylko Różalski, Makuch i on - Dariusz Gawęcki. Poprzedni rok nie był dla niego najlepszy. Zadecydowała o tym odnawiająca się kontuzja. W rundzie wiosennej prezentuje za to dobrą formę.
- Nie wyszedł mi tylko pierwszy mecz z Polonią Bytom. To samo dotyczy zresztą wszystkich graczy Sandecji. Z każdym kolejnym spotkaniem gra mi się coraz lepiej i mam nadzieję, że ta tendencja będzie się utrzymywała - mówi popularny "Gawęda".
Podobnego zdania jest najwyraźniej trener Moskal, który uznał Pana za jednego z najlepszych zawodników starcia z Olimpią Grudziądz.
Poważnie? A to niespodzianka. Trener nie jest zbytnio rozrzutny przy rozdawaniu pochwał. A tak poważnie, to rzeczywiście grało mi się dzisiaj nieźle. Tym większa złość, że nie wracamy do Nowego Sącza z kompletem punktów.
Za to w tym jednym ma Pan swój współudział.
Podobno. Uderzyłem płasko z rzutu wolnego, piłka skozłowała przed bramkarzem, zdołał ją tylko odbić, a na to czyhał Kamil Majkowski.
Z pewnością wygralibyście sobotnie spotkanie, gdyby chwilę później bramkarz Olimpii nie przypomniał sobie, że potrafi jednak odbijać piłkę.
Idealnie wypatrzył mnie Bartek Wiśniewski, a ja uderzyłem z woleja. Do teraz zastanawiam się, jak ten golkiper zdołał sparować ten strzał.
Jest Pan, po Frohlichu, a obok Makucha i Różalskiego graczem o najdłuższym stażu w Sandecji. Jak się Pan czuje w roli weterana?
Czasem z Janem śmiejemy się, że już najwyższy czas się stąd wyprowadzić. To oczywiście żarty. Kontrakt z Sandecją kończy mi się 30 czerwca tego roku i niedawno prezes Andrzej Danek obiecał mi, że wkrótce usiądziemy do negocjacji. Nie kryję, że zależy mi na pozostaniu w Sandecji.
Bardziej czuję sie Pan Krakusem, czy sądeczaninem?
Urodziłem się w Wieliczce, więc żeby zasłużyć na miano sądeczanina, muszę tu jeszcze u was trochę pomieszkać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?