Konspiracja i zamach stanu w Liverpoolu [KOMENTARZ]

Michał Karczewski
- Miały miejsce działania, których celem było pozbawienie mnie pracy. Co do tego nie mam wątpliwości - tak Rodgers opisuje "konspiracyjne aktywności", które przeszkadzają mu w odnoszeniu sukcesów na Anfield Road.

Sytuacja Brendana Rodgersa w Liverpoolu uległa zmianie. Nikt nie pyta już, czy klub zwolni managera z Irlandii Północnej, lecz kiedy. Los Rodgersa wydaje się przesądzony. Popełnione przez niego błędy (o których pisaliśmy tutaj) sprawiły, iż Liverpool powrócił do punktu wyjścia, czyli sytuacji przed objęciem posady przez Irlandczyka z Północy. Wówczas klub nie grał w Lidze Mistrzów, nie zachwycał wynikami, lecz był w stanie zdobyć trofeum - Puchar Ligi Angielskiej. Obecnie drużyna Rodgersa nie może pochwalić się jakimkolwiek pucharem. Według byłego managera Swansea winę za obecny stan rzeczy ponoszą wszyscy, lecz nie on. Za brak wyników w poprzednim sezonie zapłacił sztab szkoleniowy, z którego uchował się tylko Rodgers. Teraz po kiepskim starcie obecnej kampanii ligowej manager The Reds snuje spiskowe teorie o "pewnych osobach", pragnących obalić go ze stanowiska.

- Miały miejsce działania, których celem było pozbawienie mnie pracy. Co do tego nie mam wątpliwości - stwierdził Rodgers.

Nieoficjalnie, za planowanie zamachu stanu Irlandczyk z Północy oskarża byłych graczy Liverpoolu, którzy "nie dają mu dostatecznego wsparcia". - Nikt nie skupia się na tym co się działo i w jakiej byliśmy sytuacji. W centrum uwagi byłem ja i konieczność pozbycia się mnie z klubu. To smutne. Jestem tym samym człowiekiem, który prawie wygrał ligę, ale lepszym. Jeśli będę miał narzędzia, wykonam pracę.

Kluczem w owej wypowiedzi jest słowo "prawie". "Prawie" jak chyba już każdy wie, robi wielką różnicę. Świadomy tego nie jest jednak Rodgers, który coraz częściej opowiada o swoich "prawie sukcesach" Problemem jest, iż za owe "prawie sukcesy" nikt trofeów nie daje, a gablota Liverpoolu od paru lat zachodzi pajęczyną i kurzem.

Kolejną kwestią są "narzędzia", dzięki którym Rodgers odniesie sukces. Manager z Irlandii Północnej wydał w przeciągu 3 lat prawie 300 milionów funtów i owe narzędzia powinien już dawno posiadać. Nawet pomimo utraty Sterlinga czy Suareza.

Rodgers się gubi już nie tylko na ławce trenerskiej. Z każdą wypowiedzą managera Liverpoolu narasta frustracja wśród kibiców The Reds. Szukaniem winnych własnych błędów i porażek pokazuje tylko, że za wszelką cenę będzie trzymał się stołka do samego końca. Szkoda, bo ciągłym wybielaniem i robieniem z siebie ofiary straci tylko resztki szacunku u fanów The Reds.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24