Manchester United - Liverpool LIVE! Czas na angielski klasyk

Damian Wiśniewski
Kontynuujemy 16. kolejkę angielskiej Premier League. Najważniejszym jej akcentem będzie niewątpliwie pojedynek Manchesteru United z Liverpoolem, czyli Bitwa o Anglię. Kto będzie górą tym razem?

Mecze tych dwóch nie bez powodu są uznawane, za najważniejsze w sezonie Premier League. Manchester United i Liverpool to najbardziej utytułowane kluby w Anglii, a ich bezpośrednim pojedynkom zawsze towarzyszy wyjątkowa, emocjonująca otoczka. Bierze się to nie tylko z rywalizacji między drużynami, ale również z tej między miastami.

Dziś na faworyta wyrastają Czerwone Diabły. Zespół Louisa van Gaala nie najlepiej wszedł w ten sezon, ale w ostatnich dniach jego dyspozycja wygląda naprawdę dobrze. Może ich gra wielokrotnie nie zachwyca, ale nie można odmówić im skuteczności. Sześć ostatnich meczów to pięć zwycięstw, dodatkowo z rzędu. Najpierw przyszła porażka w derbach Manchesteru (0:1), potem już same wygrane (1:0 z Crystal Palace, 2:1 z Arsenalem, 3:0 z Hull, 2:1 ze Stoke oraz 2:1 z Southampton). Ta seria sprawiła, że zespół z Old Trafford awansował na trzecie miejsce w tabeli i może być pewnym, że nie straci go po tej serii gier.

Po wspaniałym poprzednim sezonie, w którym Liverpool do końca walczył o mistrzostwo Anglii, teraz kibice The Reds muszą przeżywać bolesne rozczarowanie. Po tym, jak z zespołu odszedł Luis Suarez, a Brendan Rodgers zastąpił go kilkoma piłkarzami, którzy nie spełniają oczekiwań, jego drużyna zajmuje dopiero dziewiąte miejsce w tabeli z siedmioma punktami straty do dzisiejszego rywala. Do słabej dyspozycji w Premier League doszły też złe występy w Lidze Mistrzów. Z tej Liverpool odpadł już w fazie grupowej, wygrywając w niej zaledwie jedno spotkanie. Postawa w ostatnich sześciu meczach? Zaledwie dwie wygrane (1:0 ze Stoke i 3:1 z Leicester), aż trzy remisy (2:2 z Łudogorcem, 0:0 z Sunderlandem i 1:1 z Basel) oraz jedna porażka (1:3 z Crystal Palace).

Największą bolączką dla Louisa van Gaala od początku tego sezonu było nie to, jak odpowiednio zgrać zespół po przyjściu dużej liczby nowych piłkarzy, a to jak uporać się z kontuzjami. Liczba urazów w zespole z Old Trafford przekroczyła już nawet 40, co na pewno utrudniało tworzenie nowej drużyny. Największe problemy były z zestawieniem defensywy i w tym spotkaniu będzie podobnie. Wciąż na boisko nie wraca Phil Jones, a będący ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji Chris Smalling doznał urazu w starciu z Southampton. Do gry gotowi są Marcos Rojo i Johny Evans, a do nich dołączy zapewne Michael Carrick, który nominalnie obrońcą nie jest, ale grywał już na tej pozycji. W odwodzie pozostają jeszcze młodzi Tyler Blackett i Paddy McNair. Nieco lepiej wygląda sytuacja ofensywna, gdyż do gry gotowi są Wayne Rooney, Robin Van Persie, Adnan Januzaj, Radamel Falcao, Juan Mata. Żeby nie było jednak za dobrze, to nawet w kadrze meczowej nie znalazł się Angel Di Maria.

Brendana Rodgersa i jego Liverpool sytuacja zdrowotna poszczególnych piłkarzy również od początku sezonu nie rozpieszcza. Piłkarzem, którego brakuje najbardziej jest oczywiście Danny Sturridge, który wraz z Suarezem w ubiegłym sezonie tworzył fenomenalny duet strzelecki. Zakupiony latem z Milanu Mario Balotelli nie dość, że nie spisywał się dobrze (zaledwie dwa gole w 14 meczach we wszystkich rozgrywkach, w Premier League ani jednego), to jeszcze złapał kontuzję. Jeśli chodzi napastników, to szkoleniowcowi The Reds pozostają jeszcze Rickie Lambert oraz Fabio Borini, a ich forma też pozostawia sporo do życzenia.

Większym problemem Irlandczyka z Północy są chyba jednak nieudane ruchy na rynku transferowym. Ściągnięcie Dejana Lovrena wydawało się być fantastycznym posunięciem, tymczasem Chorwat notorycznie popełnia błędy. O braku skuteczności Balotellego już pisaliśmy, warto też wspomnieć o słabej grze Lazara Markovicia, który ostatnio „załatwił” swojej ekipie grę w fazie pucharowej Ligi Europy. Emre Can i Adam Lallana nie grają na maksimum swoich możliwości, obaj łącznie strzelili trzy gole i zaliczyli jedną asystę (mowa o lidze).

W całej swojej historii obie te ekipy mierzyły się ze sobą 190 razy i bilans tych starć jest bardziej korzystny dla ekipy prowadzonej aktualnie przez Louisa van Gaala. Czerwone Diabły wygrywały 75 raz, 51 razy mecze kończyły się remisami, Liverpool pokonywał swojego rywala 64 razy. Dzisiaj obie ekipy nie znajdują się w najlepszej dyspozycji, ale to schodzi na drugi plan. Liczy się tylko tych 90 minut i to, co piłkarze pokażą na murawie.

W poprzednim sezonie w lidze dwukrotnie lepsi byli piłkarze Rodgersa, którzy u siebie wygrali 1:0, a na wyjeździe 3:0. Czerwone Diabły będą pałały żądzą rewanżu, zwłaszcza za ten drugi mecz. Czy dopną swego? Początek spotkania o godzinie 14:30, arbitrem głównym będzie Martin Atkinson.

Obserwuj autora na Twitterze!

Przeczytaj również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24