Jagiellonia Białystok1 (0)
FK Mariupol 1 (1)
Bramki: 0:1 - Bołbat (14), 1: 1 - Kwiecień (67).
Jagiellonia: Pawełek - Burliga, Runje, Mitrovic, Guilherme - Frankowski (70. Sekulski), Romanczuk, Pospisil, Grzyb (46. Kwiecień), Lazarevic (46. Novikovas), Świderski (70. Sheridan).
Mariupol: Halczuk (46. Łewczenko) - Neplach, Nasonow, Bykow, Kolcow (46. Gomis), Bołbat, Korobenko, Radczenko, Myszniow (46. Korobenko), Piczalonok, Gafaiti.
Jeśli chodzi o realizowanie założeń taktycznych, to w bardzo dużym stopniu wyglądało to tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Na pewno trzeba jeszcze wyeliminować błędy indywidualne, a także podejmować lepsze decyzje pod bramką przeciwnika - mówi trener Jagi Ireneusz Mamrot, w rozmowie z telewizją klubową białostockiego klubu.
Jego zespół bardzo dobrze wszedł w mecz, od początku dominując przeciwników. Już w pierwszym kwadransie szansę na otwarcie wyniku mieli m.in. Taras Romanczuk, Guilherme i Przemysław Frankowski, jednak ich strzały mijały cel. Skuteczniejsi byli Ukraińcy, którzy w 14. minucie wykorzystali błąd w wyprowadzeniu piłki przez jagiellończyków i po strzale Sierhija Bołbata objeli prowadzenie.
- Przeciwnik w całym meczu stworzył praktycznie tylko tę jedną sytuację po naszej stracie i ją wykorzystał - przyznaje Mamrot.
Białostoczanie nadal przeważali, ale brakowało wykończenia. Najlepszej okazji nie wykorzystał w 37. minucie Karol Świderski, po podaniu Romanczuka, ale też trzeba przyznać, że świetnie zachował się w tej sytuacji bramkarz Mariupola, ratując swój zespół przed stratą bramki. Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił.
Po przerwie w szeregach Jagi na boisku pojawili się Arvydas Novikovas oraz Bartosz Kwiecień i obaj wnieśli sporo ożywienia w grę zespołu. Litwin rozruszał grę na skrzydle i po jego akcjach kilka razy zagotowało się w polu karnym Ukraińców. Drugi z rezerwowych z kolei trafił do siatki w 67. minucie, wykorzystując dokładne podanie od Guilherme.
- Gui ma bardzo dobre dośrodkowanie, cały czas udowadnia to na treningach. Dał idealną piłkę, a mi nie pozostało nic, tylko to wykorzystać - kwituje Kwiecień, cytowany przez oficjalną stronę Jagi.
Białostoczanie do końca walczyli o zwycięskiego gola. Trener Mamrot starał się wzmocnić siłę ofensywną, wpuszczając na boisko dwóch kolejnych napastników - Cilliana Sheridana i Łukasza Sekulskiego, lecz wynik już się nie zmienił.
- Trafiliśmy na przeciwnika, który szybko wracał pod swoje pole karne, nie otwierał się przed nami i był dobrze zorganizowany. Przez to nie było nam łatwo, ale dzięki temu ten sparing był na pewno bardzo wartościowy - podsumowuje szkoleniowiec Jagi.
Żółto-czerwoni powoli już kończą zgrupowanie nad Bosforem i jutro wracają do Polski. Jeszcze dziś czeka ich jednak w Belek sparing z inną ukraińską drużyną - Karpatami Lwów, który będzie już ostatnim sprawdzianem formy przed ligą. Początek tego starcia o godz. 15 polskiego czasu.
- Przeciwko Karpatom zagra wielu zawodników, którzy w środę nie mieli okazji do pokazania się, a także ci, którzy grali po 45 minut lub weszli na boisko z ławki rezerwowych - zapowiada Mamrot.
Zobacz też:
2018.01.30 - TOP SPORTOWY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?