Oceniamy piłkarzy Liverpoolu za mecz z Manchesterem United.

Damian Wiśniewski
W niedzielę Liverpool przegrał jedno z najważniejszych starć w sezonie ligowym. Podopieczni Brendana Rodgersa ulegli przed własną publicznością Manchesterowi United 1:2. Zobacz, jak oceniliśmy ich za to spotkanie.

Pierwsze składy (skala 1-10):

Simon Mignolet: 6 – puścił co prawda dwa gole, jednak przy żadnym z nich nie miał nic do powiedzenia. Obronił za to parę niezłych strzałów i przede wszystkim rzut karny wykonywany przez Wayne’a Rooney’a. Dał tym impuls swoim kolegom do ataku, choć oni z niego nie skorzystali.

Emre Can: 2 – spóźniony przy obu golach, często nie nadążający za tempem akcji przeciwnika. Turecki zawodnik w tym roku spisywał się bardzo dobrze, ale w bardzo ważnym meczu przeciwko Czerwonym Diabłom na pewno nie pomógł.

Martin Skrtel: 5 – nie zagrał najgorzej. Potrafił wyłączyć Rooney’a z gry na tyle dobrze, że ten nie sprawiał praktycznie żadnego zagrożenia pod bramką przeciwnika. W końcówce powinien jednak wylecieć z boiska z czerwoną kartką za atak na De Geę i choć arbiter tego nie zauważył.

Mamadou Sakho: 4 – popełniał za dużo błędów w kryciu, może nie tak dużo jak Can, ale powinien w kilku sytuacjach zachować się dużo lepiej.

Raheem Sterling: 5 – zaliczył parę niezłych dryblingów, ale nie przynosiło to większego pożytku. Przez większą część meczu był wyłączony z gry przez obrońców United.

Alberto Moreno: 3 – na pewno jego konto obciążają obie stracone przez The Reds bramki. W obu przypadkach nie potrafił zaasekurować kolegów z defensywy, czy wrócić w odpowiednim momencie do własnej strefy obronnej. W akcjach ofensywnych również brakowało mu błysku.

Jordan Henderson: 5 – w pierwszej połowie był kompletnie wyłączony z gry przez środkowych pomocników Manchesteru United, a choć w drugiej wyglądał już nieco lepiej, to od takiego piłkarza Brendan Rodgers na pewno wymaga dużo więcej.

Joe Allen: 3 – w zasadzie wyglądał podobnie do Hendersona z tą różnicą, że jemu druga połowa nie przyniosła nic pozytywnego. Niewidoczny, bezproduktywny.

Adam Lallana: 4 – były zawodnik Southampton w przeciwieństwie do dwóch wymienionych wyżej piłkarzy nie otrzymał szansy gry w drugiej połowie. Przegrywał pojedynki siłowe z Czerwonymi Diabłami, nie potrafił w odpowiednim momencie się przepchać, czy posłać dobrej piłki. Miał jedną dobrą okazję w pierwszej połowie, ale nie potrafił jej wykorzystać.

Philippe Coutinho: 5 – zapamiętamy go głównie z jednego strzału z dystansu, którym o mało nie zaskoczył bramkarza. Zawodnik z jego potencjałem i umiejętnościami powinien pokazać wiele więcej, a on nie był tego dnia w stanie tego zrobić.

Daniel Sturridge: 6 – strzelił w drugiej części gry gola kontaktowego, jednak trudno sobie przypomnieć jakieś inne akcje, w których byłby blisko pokonania Davida De Geę. Powinien częściej pokazywać się do gry, bądź samemu kreować okazje podbramkowe.

Ławka rezerwowych:
Steven Gerrard: 1
– zazwyczaj, gdy zawodnik po wejściu na boisko gra tak krótko, to nie wystawiamy mu żadnej oceny. Ten przypadek jest jednak zupełnie inny. Legendarny kapitan The Reds popisał się niebywałą głupotą i po około 30 sekundach gry wyleciał z boiska za brutalny faul na Herrerze.

Mario Balotelli: 4 – jego wejście na boisko miało poprawić grę ofensywną gospodarzy, jednak trudno powiedzieć, aby tak się stało. Występ Włocha zapamiętamy przede wszystkim z przepychanki ze Smallingiem i z tego, jak uspokajali go właśni kibice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24