Pięć meczów prawdy dla Motora

Marcin Puka/Kurier Lubelski
Lechia Gdańsk 2:0 Motor Lublin
Lechia Gdańsk 2:0 Motor Lublin Krzysztof Maciasz
Gdy zbliża się jedna trzecia rozgrywek, można już wyciągać poważne wnioski. W przypadku Motoru, po jedenastu kolejkach Unibet Pierwszej Ligi, nie są to wnioski krzepiące. Nie są też zaskakujące, bo już w sytuacji startowej lublinianie zostali w blokach, w porównaniu do większości przeciwników. Tak, jak przewidywano, drużyna trenera Mirosława Kosowskiego znalazła się w gronie najpoważniejszych kandydatów do degradacji.

Czego można spodziewać się jeszcze tej jesieni? Jeszcze ośmiu spotkań, w tym dwóch z rundy rewanżowej, w których trzeba ugrać, ile tylko się da. A co się da? Na pewno – biorąc pod uwagę postawę w meczach z Górnikiem w Zabrzu jak i z Widzewem Łódź – każdy przeciwnik pozwala nawiązać wyrównaną walkę; taka to liga. Dlatego już w środę wypada myśleć o trzech punktach w meczu z GKS Katowice, a potem derby z Górnikiem Łęczna. A jak to w derbowych meczach bywa, wszystko się może zdarzyć. Wizyta GKP Gorzów też nie powinna przestraszyć. Jak widać jest teoretyczna szansa, aby nastroje w Motorze zmieniły się diametralnie, oczywiście w kwestii sytuacji w tabeli. Co więcej, w kolejnym meczu Motor zagra w Stalowej Woli z borykająca się z podobnymi problemami Stalą, a następnie do Lublina przyjedzie Podbes-kidzie. Wyniki tych pięciu spotkań ustawią Motor w miejscu, na jakie aktualnie zasługuje. Trzy spotkania zamykające rok – z ŁKS w Łodzi, z Flotą u siebie i z Wartą w Poznaniu, mogą być tylko ugruntowaniem pozycji, tak na plus, jak i na minus.

W porównaniu do poprzedniego sezonu lublinianie tracą znacznie więcej goli (już 17, w porównaniu do 36 z sezonu 2008/09, gdzie – warto o tym pamiętać – na zakończenie Motor zainkasował „szóstkę” w Gorzowie). A że w ataku jest mizernie (7 trafień), to i dorobek przeciętny: – jedno zwycięstwo, cztery remisy i aż sześć porażek, do daje zaledwie siedem punktów.

Jeśli można coś wytknąć, nawet w kontekście ciągle marnej sytuacji klubu, to z pewnością brak skuteczności. Siedem bramek to stanowczo zbyt mało, jeśli chce się marzyć o obronie pierwszej ligi. O ile nie można mieć zastrzeżeń do Wojciecha Białka, to pozostali napastnicy zawodzą. Białek strzelił trzy gole, a dwa dołożył... obrońca Michał Maciejewski. Raz piłkę do siatki skierował inny obrońca – Przemysław Żmuda, a jedno trafienie ma na swoim koncie występujący w pomocy bądź napadzie Marcin Popławski. Tu niewątpliwie tkwią rezerwy i w poprawie tego elementu można upatrywać nadziei na lepsze wyniki.

Jeśli Motor pokusi się o przyzwoity dorobek w tabeli przed nadejściem zimy, wtedy być może wystarczy czasu na przeformatowanie klubu na taki, który spełnia przynajmniej najważniejsze wymogi pierwszej ligi. Jeśli nie, to pozostaje liczyć na przypadek i zbieg korzystnych okoliczności. Korzystne wyniki pięciu kolejnych spotkań na pewno mogą wiele pomóc. Piłkarze muszą w tych meczach bardzo mocno chcieć. To mogą być mecze o znacznie lepszą przyszłość klubu, a tym samym ich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24