Spisywał się pan znakomicie.
Bramkarz jest od tego, żeby bronić. Raz mi wyjdzie lepiej, innym razem gorzej. Takie życie.
Czy czuje się pan ojcem zwycięstwa?
W żadnym wypadku. Piłka to nie tenis, tylko sport zespołowy. Wygrywa, jak i przegrywa cała jedenastka, a nie pojedynczy zawodnicy. Ja bez moich kolegów nic nie zrobię, a czasami im pomogę.
Którą piłkę było panu obronić najtrudniej?
Zaraz po golu dla GKP w kolejnej ich akcji, po główce rywala, wybiłem piłkę dosłownie końcami palców.
To zwycięstwo to swoista rehabilitacja po porażce z GKS Katowice?
Dokładnie tak, zagraliśmy kiepsko z GKS i chcieliśmy się zrehabilitować, żeby dać kibicom prezent na święta i to się udało. Mam nadzieję, że nasza gra z meczu na mecz będzie lepsza.
Czy fakt, iż finalizują się sprawy przejęcia ŁKS miał wpływ na waszą grę?
Żadnego. W każdych okolicznościach walczylibyśmy tak samo. Chcemy wrócić tam, skąd nas niesłusznie wyrzucono, czyli do ekstraklasy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?