Piłkarze GKS Katowice złapani na wykroku

Rafał Musioł / Dziennik Zachodni
Witold Sabela otrzymał czerwoną kartkę w meczu z Wisłą Płock
Witold Sabela otrzymał czerwoną kartkę w meczu z Wisłą Płock Marzena Bugała / Polskapresse
Ten mecz miał być kluczem do spokojnego utrzymania. Piłkarze GKS-u nie zdołali jednak go użyć i po słabym spotkaniu przegrali z Wisłą Płock, a w efekcie znów czują na plecach żar ze strefy spadkowej.

GKS Katowice - Wisła Płock 0:1 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!
- Nie, to nie był mecz o spokój - stwierdził jednak Jacek Gorczyca. - Dla nas każde spotkanie jest bardzo ważne, bo w każdym gramy dla GieKSy! - dodał patetycznie.

Gorczyca tym razem dla GieKSy zagrał zresztą dość nieoczekiwanie, bo mecz rozpoczął na ławce rezerwowych. W 56. minucie sędzia Marek Opaliński wyrzucił jednak z boiska Witolda Sabelę i trener Rafał Górak musiał dokonać roszady, by zapełnić miejsce między słupkami. - Byłem w szoku, jak zobaczyłem tę kartkę - opowiadał Sabela. - Jeśli nawet była jakaś ręka, to przy ciele, absolutnie przypadkowa - opisywał golkiper sytuację, w której poza polem karym obronił strzał Kamila Bilińskiego. - W szatni Witold zarzekał się, że nie było kontaktu ręki z piłką - dodał trener Rafał Górak.

Po kilkudziesięciu sekundach dyskusji, stawiania na nogi piłkarza Wisły i namysłu szkoleniowców, na murawie pojawił się Gorczyca. - Zawsze trzeba być przygotowanym na takie sytuacje. Byłem rozgrzany, dobrze wszedłem w mecz i najważniejsze, że zachowałem czyste konto - opowiadał rezerwowy bramkarz GieKSy.

Jego humor zepsuł jednak fakt, że w momencie zmiany było już 0:1. Katowiczan ustrzelił Mosart. - Złapał mnie na wykroku, nie mogłem już nic zrobić - żałował Sabela.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że Wisła na wykroku złapała cały GKS, który grał słabo, ze szczególnym uwzględnieniem dziurawej jak ser szwajcarski linii obrony, w której zabrakło posadzonego na ławce Jacka Kowalczyka.

Z wydarzeń pozasportowych warto wspomnieć, że na trybunach ponownie nie było transparentów, za to pojawiła się grupka fanów w białych koszulkach z pojedynczymi literami. Gdy ustawili się obok siebie utworzyli napis "J...ć Centrozap". Na nagraniach z monitoringu ich twarze widać było wyraźnie, ale linia obrony ma być prosta: ustawienie było... absolutnie przypadkowe.

Co ciekawe - Centrozap ze stadionu GKS już definitywnie znika, ale wciąż nie ma śladu nowego właściciela, czyli firmy Trust Trading. Powiązanej z Centrozapem finansowo i personalnie, za to absolutnie niekomunikatywnej. Na jej stronie internetowej wciąż figuruje nieistniejący numer telefonu, na wysyłane maile nikt nie odpowiada, podobnie jak na próby bezpośredniego kontaktu, czyli np. pozostawienie wizytówki sekretarce pracującej w firmie CLS - która, także powiązana z Centrozapem i jej szefem Ireneuszem Królem, dzieli pomieszczenia z TT, chociaż na drzwiach nie ma nawet tabliczki z nazwą tej drugiej firmy.

Trenerzy o meczu:
Rafał Górak (GKS Katowice):
Wszyscy wiemy o co gramy. Nie jestem zadowolony z tego co sobie nakreśliliśmy i co wykonaliśmy. Mam pretensje o straconą bramkę, była identyczna, jak w Bydgoszczy.

Libor Pala (Wisła Płock): Przez cały tydzień szykowaliśmy się tylko na ten mecz i pod jego kątem szlifowaliśmy taktykę. Jak widać opłaciło się. Zdobyliśmy bardzo cenne trzy punkty.

Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24