Piłkarze Zagłębia już od kilku dni są śledzeni przez satelity

Jako pierwsza w Polsce z systemu do monitorowania obciążeń treningowych i meczowych australijskiej firmy GPSports skorzystała warszawska Legia. Drugim klubem zostało właśnie zaprzyjaźnione z nią pierwszoligowe Zagłębie Sosnowiec.

– W dzisiejszym futbolu nie da się obejść bez nowoczesnych technologii – podkreśla prezes sosnowieckiego klubu Marcin Jaroszewski. – Oczywiście każda nowinka kosztuje, w tym przypadku za kamizelki zapłaciliśmy ponad 200 tysięcy złotych, ale to inwestycja, która się zwróci. System firmy GPsports ma pomóc naszym zawodnikom, by byli jeszcze lepsi niż obecnie.

GPSports to australijski lider światowego rynku tzw. zintegrowanej technologii GPS. Dwa lata temu z ośmiu drużyn, które zagrały w półfinałach Ligi Mistrzów i Ligi Europy, korzystało z niej aż sześć.

– Legia dołączyła właśnie do grupy elitarnych i topowych klubów, takich jak Real Madryt czy Bayern Monachium, które od lat są klientami GPSports – podkreśla na klubowej stronie mistrzów Polski Łukasz Bortnik, który jest odpowiedzialny za wdrażanie nowej technologii. – Trenerzy będą w stanie lepiej poznać potrzeby fizyczne zawodników i tym samym stosować większą indywidualizację przy dobieraniu obciążeń treningowych, co powinno przekładać się na lepszą formę fizyczną oraz mniejsze ryzyko kontuzji mięśniowych w trakcie sezonu – kontynuuje warszawski specjalista.

Na czym polega „noszona” - jak z racji sposobu używania nazywana jest ta technologia - nowinka? Przede wszystkim umożliwia niespotykanie wcześniej dokładną obserwację i analizę wielu parametrów dotyczących każdego zawodnika. Na przykład takich jak pokonywany przez niego dystans w czasie minuty i całego meczu, dystans pokonywany sprintem, maksymalną i średnią prędkość biegu, tempo pracy w poszczególnych etapach spotkania, tętno, i ogólne przeciążenia mięśni.

– W sumie system może wskazać około stu parametrów, ale liczba opcji wciąż rośnie, bo możliwości technologii są dużo większe – mówi Bartłomiej Grzelak, trener przygotowania motorycznego Zagłębia. – Dzięki tym rozwiązaniom możemy optymalnie przygotowywać zespół i precyzyjnie reagować na potrzebę dokonania zmian w składzie. To po prostu niesamowicie przydatne narzędzie w czasach, gdy piłka i związane z nią wymagania tak szybko się zmieniają. No i tego systemu nie da się oszukać. Łączy się z bezpośrednio z kilkunastoma satelitami, można też wszystko śledzić w formacie 3D.

Nowy system dotarł do Sosnowca w piątek, a już w sobotę piłkarze Zagłębia w specjalnych kamizelkach założonych pod klubową koszulkę wystąpili w sparingowym meczu z Polonią Bytom.

– Mamy pierwsze spostrzeżenia, na przykład jeden z piłkarzy w ciągu 45 minut przebiegł aż 7,5 kilometra – mówi Grzelak. – To imponujący wynik, jeśli weźmiemy pod uwagę, że przeciętnie piłkarze w ciągu całego meczu przebiegają około 10-12 kilometrów. Te dwa dni pokazały nam, że musimy coś zmienić w treningach, jednym zawodnikom trzeba zmniejszyć intensywność zajęć, innym trochę dołożyć.

Zwolennikiem systemy australijskiej firmy jest Jacek Magiera, były trener Zagłębia, a obecnie szkoleniowiec Legii. Decyzja o zakupie kamizelek była jedną z pierwszych, jakie podjął po objęciu zespołu.

Piłkarze Zagłębia do nowych kamizelek z czujnikiem GPS i systemu podchodzą na razie na luzie.
– Wyniki oglądają z ciekawością, ale po kątach śmieją się, że ich żony teraz będą już zawsze wiedziały gdzie i kiedy byli – ujawnia z uśmiechem Grzelak.