Mecz z Rapidem to był ostatni sparing Pogoni podczas obozu w Belek. Serię gier towarzyskich Portowcy rozpoczęli meczem z FC Zurych, czyli liderem ligi szwajcarskiej, później była konfrontacja z Zorią Ługańsk (ukraińska drużyna grała w Lidze Konferencji), a na zakończenie starcie z wicemistrzem Austrii, który obecnie jest na 5. miejscu w tabeli. Końcowy dorobek – świetny: remis 1:1 i wygrane 3:1 i 2:1. A przede wszystkim nie były to sukcesy przypadkowe, osiągnięte szczęśliwie. W każdym z tych spotkań Pogoń jeśli nie była lepsza to walczyła jak równy z równym. Dobra to wróżba na letnie występy w europejskich pucharach.
Spotkanie z Rapidem było też ostatnią szansą dla Kosty Runjaica, by sprawdzić formę zawodników, szczególnie tych, co są najbliżej wyjściowego składu. Nie wszystkich mógł, bo z powodu urazów spotkanie z trybun mogli zobaczyć Sebastian Kowalczyk i Konstantinos Triantafyllopoulos.
Na I połowę Runjaic wystawił następujący skład: Stipica - Bartkowski, Zech, Malec, Mata - Kucharczyk, Dąbrowski, Żurawski, Drygas, Grosicki – Zahović. Z dużą ostrożnością można przypuszczać, że tak może wyglądać wyjściowy skład obrony Pogoni na spotkanie z Piastem Gliwice (pierwszy weekend lutego). Luka Zahović też wydaje się być pewniakiem, ale już w kwestii linii pomocy jest najwięcej znaków zapytania. Trudno tę formację wyobrazić sobie bez Damiana Dąbrowskiego czy Kamila Grosickiego, ale przecież z dobrej strony pokazywał się w sparingach Wahan Biczachczjan, Mariusz Fornalczyk, Jean Carlos czy Mateusz Łęgowski. A wkrótce do gry będzie zdolny też Kowalczyk. Osobna kwestia to obsada bramki. Dante Stipica zagrał w sobotę po raz pierwszy, bo wcześniej przechodził rehabilitację po zabiegu, który przeszedł po zakończeniu jesiennego grania. Jeśli Stipica będzie zdrowy – będzie grał.
Pogoń dobrze weszła w mecz z Rapidem. To ona po paru zapoznawczych akcjach zaczęła konkretniej grać z przodu. Strzały Grosickiego czy Michała Kucharczyka nie były jednak celne.
Austriacy nie tworzyli tak często zagrożenia, ale objęli prowadzenie w 31. minucie. Marco Gruell płaskim strzałem z pola karnego pokonał Stipicę. Pogoń próbowała się ogarnąć jeszcze przed przerwą, ale brakowało jakości.
II połowę rozpoczęła prawie inna „11”: Stipica (62. Bursztyn) - Stolarski, Łasicki, Mruk, Matynia – Carlos, Łęgowski, Kurzawa, Biczachczjan, Fornalczyk – Kostorz. I jak to było w poprzednich sparingach szybko strzelał z dystansu Wahan Biczachczjan, ale tym razem nie zdobył bramki.
Pogoń wyrównała w 65. minucie, gdy po rogu piłka trafiła przed pole karne do Mateusza Łęgowskiego, a strzał młodego pomocnika był mocny i celny. W ten sposób zemściły się na ekipie z Wiednia dwie zmarnowane okazje bramkowe po przerwie.
Na ostatnie 20 minut wszedł na boisko Piotr Parzyszek (zastąpił Kacpra Kostorza), który w 78. minucie wykorzystał błąd bramkarza Rapidu, który nie potrafił złapać dość prostej piłki i na raty go pokonał.
Dodajmy, że w końcówce na boisku pojawili się inni młodzieżowcy Pogoni: Aron Stasiak, Dawid Rezaeian i Kacper Łukasiak. Gra była wyrównana, oba zespoły chciały zdobyć kolejne bramki, ale brakowało dobrych pomysłów na finalizację akcji.
W niedzielę Pogoń zakończy obóz w Belek i wróci do Szczecina. I na swoich obiektach będzie kontynuowała przygotowania do wiosennej części sezonu. Możliwe, że tydzień przed ligą Portowcy rozegrają jeszcze jeden sparing.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?