Polskie specjalności eksportowe, czyli napastnicy wyparli bramkarzy

Jacek Sroka
Polscy piłkarze w tym sezonie strzelają gole w ligach niemieckiej, włoskiej, belgijskiej, francuskiej czy duńskiej. Napastnicy znad Wisły mają w Europie coraz lepszą markę.

Dorobek polskich napastników w ligach zagranicznych robi ogromne wrażenie. Dwie bramki Arkadiusza Milika w Na-poli, po jednej Roberta Lewandowskiego w Bayernie i Kamila Wilczka w Broendby oraz premierowy gol Mariusza Stępińskiego w Nantes. Tak wyglądał dorobek Polaków podczas ostatniego weekendu, a przecież nie był on wcale wyjątkowy. Nasi strzelają za granicą praktycznie co tydzień podbijając piłkarską Europę.

Jeszcze niedawno polską specjalnością za granicą byli bramkarze. Spory w tym udział miał Jerzy Dudek. Pochodzący z Knurowa zawodnik swoim fenomenalnym występem w finale Ligi Mistrzów w 2005 roku w Stambule wyrobił naszym golkiperom świetną markę, a jego znakomite interwencje w serii rzutów karnych egzekwowanych przez graczy Milanu doczekały się przeróbki na Dudek Dance i były tańczone w dyskotekach całej Europy. Wychowanek Concordii został bohaterem FC Liverpool otwierając szeroko polskim bramkarzom drogę na Wyspy Brytyjskie. Karierę w Szkocji robił Artur Boruc, a w Anglii błyszczeli Tomasz Kuszczak oraz Łukasz Fabiański i nieco później Wojciech Szczęsny. Fachowcy natychmiast wysnuli mądrą teorię o tym, że co prawda nie potrafimy w Polsce szkolić zawodników z pola, ale z wychowywaniem bramkarzami radzimy sobie świetnie, bo indywidualizm wpisany jest w nasze narodowe DNA. Powszechnie mówiło się o polskiej szkole bronienia, a kibice nad Wisłą emocjonowali się tym, czy nasi bramkarze zachowują czyste konto w meczach Ligi Mistrzów, bo byli jednymi z niewielu regularnie grającymi w tych rozgrywkach naszymi rodakami.

Wszystko zmieniło się wraz z wyjazdem na Zachód Roberta Lewandowskiego. Okazało się, że Polacy nie tylko potrafią w Champions League bronić bramki, ale też trafiać do siatki awansując nawet do finału tych najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek w Europie. Co ciekawe liczba polskich bramkarzy grających za granicą wcale ostatnio nie zmalała. Na liście fachowego portalu transfetmarkt.pl najbardziej wartościowych golkiperów znad Wisły pierwszych piętnaście pozycji zajmują zawodnicy grający w ligach zagranicznych i to nie tylko we włoskiej Serie A czy angielskiej Premier League, ale też w Niemczech, Holandii, Hiszpanii, a nawet w dalekiej Japonii czy Turcji dokąd trafili doskonale znani na Śląsku Krzysztof Kamiński (wcześniej Ruch Chorzów) oraz Adam Stachowiak (Odra Wodzisław, Górnik Zabrze). Ich rynkowe umiejętności wycenianie są od 12 mln euro w przypadku prowadzącego Wojciecha Szczęsnego z Romy do 600 tys. euro w przypadku zamykającego pierwszą dziesiątkę Kamińskiego z Jubilo Iwata.

Jak to zwykle jednak w piłce bywa bramkarze znaleźli się w cieniu napastników, gdy tylko ci ostatni zaczęli regularnie trafiać za granicą do siatki. Transferowe rekordy i miliony euro płacone za Grzegorza Krychowiaka, Piotra Zielińskiego czy Kamila Glika działały na wyobraźnię, ale fani potwierdzenia wartości Polaków oczekiwali co tydzień, a tę najłatwiej dawały doniesienia o kolejnych golach biało-czerwonych strzelanych w znacznie mocniejszych ligach niż polska ekstraklasa. Tę tęsknotę kibiców za bramkami Polaków łatwo zrozumieć jeśli przypomnimy, że do tej pory tylko ośmiu piłkarzy znad Wisły zdobywało poza granicami Polski tytuły króla strzelców.

Jako pierwszy uczynił to w 1990 roku w lidze fińskiej Marek Czakon (FC Ilves). W Grecji prawdziwą gwiazdą był Krzysztof Warzycha. „Gucio” królem strzelców był tam aż trzykrotnie w sezonach 1993/94, 94/95 i 97/98, a w sumie w barwach Pana-thinaikosu Ateny zdobył 245 bramek. Radosław Gilewicz był z kolei najlepszym snajperem ligi austriackiej w sezonie 2000/01 walnie przyczyniając się do zdobycia tytułu mistrzowskiego przez Tirol Innsburck.

Najczęściej królami strzelców Polacy zostawali na Cyprze. Cztery razy koronę zdobył Łukasz Sosin - w latach 2004-06 w barwach Apollonu Limassol i w 2008 r. w Anorthosis Famagusta. W tym ostatnim klubie królem strzelców był także w sezonie 2001/02 Wojciech Kowalczyk na zakończenie swojej ciekawej kariery. Listę polskich królów strzelców uzupełniają pochodzący z Sarnowa koło Będzina Andrzej Kubica - koronę zdobył w sezonie 1998/99 w lidze izraelskiej w barwach Maccabi Tel Awiw i testowany kiedyś przez Ruch Chorzów Łukasz Cieślewicz będący w 2011 roku najlepszym snajperem ligi Wysp Owczych.

Wszystkie te osiągnięcia bledną jednak wobec wyczynów Lewandowskiego, bo też trudno porównywać ligę grecką czy cypryjską z Bundesligą, w której „Lewy” królem strzelców był na razie dwukrotnie - po raz pierwszy w 2014 roku w barwach Borussii Dortmund, a po raz drugi w ostatnim sezonie w szeregach Bayernu Monachium. Warzycha sam przyznaje, że osiągnięcia Lewandowskiego stawia znacznie wyżej niż swoje, a przecież napastnik Bawarczyków ma dopiero 28 lat i nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. W tym sezonie jest na najlepszej drodze do powtórnego sięgnięcia po królewską koronę, bo po czterech kolejkach Bundesligi ma już na koncie pięć trafień i prowadzi w rankingu snajperów.

Od kapitana kadry gorsi nie chcą być jego koledzy z reprezentacji Polski i w swoich klubach też strzelają aż miło. W Napoli zadziwia wszystkich Arkadiusz Milik, który na razie „wali” seriami dwukrotnie strzelając po dwie bramki w lidze włoskiej i dwa razy wpisując się na listę strzelców w spotkaniu LM. W Serie A po pięciu kolejkach jest trzeci na liście snajperów.

Po wypożyczeniu za milion euro z Dynama Kijów do Anderlechtu Bruksela strzelecką dyspozycję odzyskał Łukasz Teodorczyk. Cztery bramki zdobyte dotąd w lidze belgijskiej dają mu pozycję wicelidera w klasyfikacji strzelców, a jego dorobek uzupełniają trzy pucharowe trafienia. Sześć goli dla Broendby IF zdobył już w tym sezonie Kamil Wilczek i również jest drugi w rankingu snajperów, a we Francji nie tylko zaczął grać, ale też i strzelać Mariusz Stępiński notując swoje premierowe trafienie dla FC Nantes.

Ten sezon może być historyczny, bo Polaków stać na to, by zostać za granicą królami strzelców więcej niż jednej ligi. Adam Nawałka bijąc brawa kadrowiczom marzy o tym, by równie skuteczni byli w październikowych meczach reprezentacji Polski z Danią i Armenią w eliminacjach MŚ.

Gole Roberta Lewandowskiego

Napastnik reprezentacji Polski bije w Niemczech kolejne rekordy. Kibice zapamiętali zwłaszcza pięć goli strzelonych VfL Wolfsburg w odstępie zaledwie 9 minut. Ten rekord „Lewy” pobił grając w Bayernie. Wcześniej wsławił się jednak strzeleniem czterech bramek Realowi Mad-ryt w barwach Borussii.

*Drastyczna podwyżka cen wody na Śląsku od stycznia. Ile?
* Najpiękniejszy ogród w woj. śląskim należy Karoliny Drzymały z Lublińca! [ZDJĘCIA]
*Tragiczny wypadek w Koziegłowach. 2 osoby zginęły w zderzeniu fiata z ciężarówką ZDJĘCIA
* Zaginęły: 17-letnia Małgorzata Marzec i 15-letnia Angelika Kaczor. Gdzie są?
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Polskie specjalności eksportowe, czyli napastnicy wyparli bramkarzy - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24