Prawie rok bez zwycięstwa Widzewa u siebie to już historia. Stawowy: Szanse na utrzymanie ciągle są

Paweł Hochstim/Dziennik Łódzki
Wojciech Stawowy: Ta wygrana nic nam nie da, jeśli nie będziemy punktować w kolejnych spotkaniach
Wojciech Stawowy: Ta wygrana nic nam nie da, jeśli nie będziemy punktować w kolejnych spotkaniach Piotr Krzyżanowski / Polska Press Grupa
Piłkarze Widzewa przerwali jedną z najbardziej wstydliwych serii w historii klubu. I wierzą, że z każdym meczem będą zbliżać się do pozostania na zapleczu ekstraklasy. - Szanse na utrzymanie ciągle są, ale musimy to potwierdzać w następnych spotkaniach - mówi trener Wojciech Stawowy.

Po raz ostatni mecz w roli gospodarza widzewiacy wygrali 28 maja ubiegłego roku, gdy, jeszcze w T-Mobile Ekstraklasie, pokonali Piasta Gliwice. Ten mecz przeszedł do historii, bo trwał... dwa dni, ponieważ, z powodu ulewy, został przerwany i dokończony następnego dnia. Dla widzewskiej drużyny było to pożegnanie z ekstraklasą, bo już było pewne, że drużyna spadnie.

Od tego czasu łodzianie rozegrali 10 meczów przy al. Piłsudskiego, ale ani jednego nie wygrali. Zimą, na czas budowy nowego stadionu przenieśli się do Byczyny, ale najpierw oddali walkowerem spotkanie z Sandecją Nowy Sącz, a później zremisowali z Arką Gdynia 0:0. Wreszcie w sobotę zwyciężyli Termalicę Nieciecza 2:1 i w pierwszej lidze nie ma już zespołu, który nie wygrał meczu w roli gospodarza.

Nic więc dziwnego, że po blamażu w Legnicy w szeregi piłkarzy Widzewa wrócił optymizm, tym bardziej, że strata do barażowego miejsca zmalała do 8 punktów, a do bezpiecznego - do 12. Do rozegrania pozostało jeszcze 9 kolejek, a widzewiacy doskonale wiedzą, że w każdym meczu muszą zdobywać punkty.

- Szanse na utrzymanie ciągle są, ale musimy to potwierdzać w następnych spotkaniach. Ta wygrana nic nam nie da, jeśli nie będziemy punktować w kolejnych spotkaniach - mówi trener Wojciech Stawowy i zapewnia, że tak jak po porażkach jego piłkarze się nie załamują, tak po zwycięstwach nie popadają w samozachwyt.

W tym tygodniu widzewiaków czeka najdłuższa podróż, bo w sobotę zmierzą się z Flotą w Świnoujściu. Jest niemal pewne, że w starciu z zespołem z Wyspy Uznam drużynie będzie mógł pomóc Rok Straus, którego zabrakło w starciu z Termalicą. Słoweniec zmaga się z niegroźnym urazem stawu skokowego, ale Stawowy jest przekonany, że do Świnoujścia pojedzie. Nie ma też mowy o absencji Veljko Batrovicia, który spotkanie z drużyną z Niecieczy zakończył poobijany. Czarnogórzec w sobotę pokazał się z bardzo dobrej strony i udowodnił, że należy mu się miejsce w podstawowym składzie widzewskiego zespołu.

Dziennik Łódzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24