Remis Wisły Puławy w Łowiczu

Tomasz Biaduń / Kurier Lubelski
Wisła Puławy wywalczyła tym razem tylko punkt
Wisła Puławy wywalczyła tym razem tylko punkt Wojtek Antosz
Wisła Puławy zremisowała 1:1 z Pelikanem w Łowiczu. Dla puławian był to już co prawda ósmy z rzędu mecz bez zwycięstwa w drugiej lidze, jednak tym razem nie muszą czuć się rozczarowani. Pelikan to wyżej notowana ekipa i mimo że Wisła nawet prowadziła w Łowiczu, podział punktów może być dla niej satysfakcjonujący.

Trener Mariusz Sawa stanął przed meczem przed trudnym zadaniem "łatania" puławskiej defensywy. Z powodu urazów nie mogli zagrać Tomasz Bednaruk, Mikołaj Skórnicki i Łukasz Misztal, a za kartki pauzował Michał Budzyński. Szkoleniowiec zdecydował się na postawienie na dwójkę stoperów Rafała Kursę - Adama Mroza (dla Kursy był to powrót do pierwszego składu po wielu tygodniach nieobecności). Na bokach natomiast wystąpili Mateusz Gawrysiak oraz Sebastian Orzędowski. Brak Skórnickiego objawiał się przede wszystkim w walkach o górne piłki, które wiślacy przegrywali.

Ku zdziwieniu gospodarzy w 20. minucie goście uzyskali jednak prowadzenie. Dobrym odbiorem piłki popisał się Mróz. Zagrał do Gawrysiaka, który popędził prawą stroną, odegrał do Konrada Nowaka, ten do Łukasza Gizy i było 1:0. "Gizman" w końcu trafił z gry, a nie z rzutu karnego, jednak swoim golem zwycięstwa drużynie nie dał.

W 38. minucie Pelikan egzekwował rzut rożny. Obrońcy Wisły wybili piłkę, dopadł do niej Robert Łakomy i mocnym strzałem w długi róg pokonał Kamila Beszczyńskiego, wyrównując stan meczu.
Jak się później okazało, wynik nie uległ już zmianie. Wisła grała mądrze, dobrze się broniła, często stosowała pressing, a gospodarze nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy puławian. Kilka razy pewnie interweniował Mróz, a błędów w bramce nie popełniał Beszczyński. Golkiper Wisły miał sporo okazji do wykazania się, bo piłkarze Pelikana co chwila próbowali go zaskoczyć.

Łowiczanie mieli przewagę i chcieli za wszelką cenę przechylić szalę na swoją stronę. Walczyli do ostatnich sekund, na szczęście jednak wiślakom udało się wywieźć punkt z trudnego terenu. Co ciekawe, dla Pelikana był to dopiero drugi remis w tym sezonie. Trener Sawa dwukrotnie zadrżał podczas meczu. Paweł Jabkowski i Mróz doznali lekkich urazów, ale po chwili powrócili do gry, nie dołączając do bardzo długiej już listy kontuzjowanych w puławskim zespole. Pocieszające jest, że wkrótce kilku graczy zniknie z tej listy i powróci do gry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24