Stomil wygrał z Arką po samobóju Łukasza Kowalskiego

Z dużej chmury mały deszcz, a właściwie jego brak, tak należałoby opisać, grę w dzisiejszym spotkaniu piłkarzy Arki. Mimo przewagi przez praktycznie całe spotkanie, gdynianie nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego Piotra Skibę. Piłkarzy Stomilu można pochwalić za poczynania w defensywie. Obronna gra olsztynian była bardzo dobrze poukładana taktycznie, co dało się obserwować przy praktycznie każdej próbie ataku zawodników Arki, które najczęsciej kończyły się tuż przed polem karnym lub były wykańczane niecelnym lub zablokowanym strzałem.

Moment zwrotny całego spotkania nastąpił w 23. minucie, gdy piłka egzekwowana z rzutu rożnego przez podporę defensywy Stomilu, Janusza Bucholca, w trakcie zamieszania wpadła na głowę
Witalija Bierezowskiego i odbijając się od Łukasza Kowalskiego wtoczyła się do bramki piłkarzy z Gdyni. Strzelony gol uskrzydlił piłkarzy Stomilu, którzy przez kilka minut prowadzili grę na połowie Arki. Obraz spotkania uległ zmianie około 35 minuty, kiedy to piłkarze z Gdyni przystąpili do ataku, jednak chaotycznego i bardzo nieskutecznego. Gdynianie podejmowali wiele prób strzałów. Nie trudno było jednak zauważyć, że arkowcom ewidentnie brakowało dziś pomysłu na wykończenie akcji.

Stomil pokazał wyjątkową dojrzałość, taktyczną i szczelność w obronie, która w połączeniu z odrobiną szczęścia dała efekt w postaci kolejnego zwycięstwa oraz wysoką pozycję przed zbliżającą się serią spotkań. We Wtorek "Dumę Warmii" czeka wyjazd na teren rewelacji obecnych rozgrywek 1 ligi, Pogoni Siedlce.