Sędzia Szymon Marciniak jest fanem sztuk walki. Międzynarodowy sędzia stara się utrzymywać dobrą formę. Często robi to za pomocą treningów muay thai.
- Nie będę ukrywał, muay thai to moja druga miłość, to moja pasja, uwielbiam to, i z tego nie zrezygnuję. Biję się na serio, bo bić się na niby nie można, ale ja tego potrzebuję! - zdradza arbiter w rozmowie z Adamem Godlewskim na łamach Sportowy24.pl.
Przed MŚ 2018 w Rosji sędziujący już w Lidze Mistrzów oraz innych międzynarodowych imprezach arbiter, nabawił się kontuzji z tego powodu.
- Po tamtym urazie wyciągnąłem wnioski, zawsze są tarcze na sparingach, szczęka w zębach, zakładam też ochraniacze, o których wcześniej zapominałem. Muay thai mnie ekscytuje, i nie chcę rezygnować z tego, co uwielbiam. Nawet jeśli mój zespół nie podziela mojej pasji, a nawet ma mi złe, że się jej oddaję. Ale właśnie muay thai daje mi odprężenie, kino nie wystarczało już do tego, żeby wyrzucić z siebie wszystkie emocje. Dwa razy w tygodniu mam sparingi, a w garażu wisi worek, z którego korzystam podczas indywidualnych zajęć dodatkowo przynajmniej raz w tygodniu. I na tym martwym koledze wyżywam się najbardziej
- Szymon Marciniak.
To nie koniec związków sędziego ze sztukami walki. Przyznał on również, że dostał kilka propozycji walki w oktagonie. - Podziękowałem. I to nie dlatego, że nakłaniano mnie argumentem: „Ty wiesz, ilu kibiców chciałoby zobaczyć, jak dostajesz ostre bęcki?!”, a ja nie lubię dostawać, i mógłbym zrobić zawód promotorom. Za propozycję reklamowania piwa też zresztą podziękowałem. Wiem, co jest dla mnie, a co nie. W tym momencie - wyjaśnił sędzia.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?