Warta "zatopiła" Flotę

Piotr Bąk
Warta Poznań 2:0 Wisła Płock
Warta Poznań 2:0 Wisła Płock Roger Gorączniak (Ekstraklasa.net)
Warta Poznań pokonała Flotę Świnoujście 2:0 po samobójczej bramce Kubowicza oraz Reissa z rzutu karnego. Wynik jest bardzo dobry, natomiast gra nikogo w Poznaniu zadowolić nie może.

W spotkanie kolokwialnie mówiąc lepiej weszli goście ze Świnoujścia. Swoje szanse w pierwszych trzech może 4 minutach tego meczu mieli Nwagou oraz Staniszewski, jednak bardzo dobrze spisywali się Radliński do spółki z obrońcami, a czasami „Warciarzom” po prostu dopisywało szczęście. W 5 minucie miejscowi przeprowadzili swoją pierwszą akcję ofensywną, ale za to, z jakim skutkiem! Dośrodkowanie Pawła Iwanickiego chciał przeciąć Kubowicz jednak zrobił to tak niefortunnie, że skierował piłkę do swojej bramki, dając Warcie prowadzenie.

Od tego momentu tak naprawdę gospodarze nie istnieli, kompletnie oddali pole Flocie. Prym wiódł Nigeryjczyk Nwagou, niestety napastnik znad morza osamotniony był w swoich próbach strzelenia bramki Radlińskiemu. Nieźle funkcjonowała gra Floty szczególnie prawym skrzydłem. Natomiast w Warcie kompletnie niewidoczni byli Reiss oraz Seweryn, jednak dzięki „swojakowi” Kubowicza to podopieczni Marka Czerniawskiego schodzili na przerwę prowadząc. Warta odnotowania jest 21 minuta, kiedy boisko musiał ze względu na uraz opuścić Jankowski w jego miejsce pojawił się Lolliga.

Drugą cześć tego spotkania obie ekipy rozpoczęły bez zmian personalnych. Już na samym początku swoją okazję miał Piotr Reiss, jednak doświadczony napastnik Warty sam nie wiedział czy chciał strzelać czy podawać i skończyło się na stracie piłki. Flota cały czas starała się naciskać swojego rywala na jego połowie boiska. Niestety w 59 minucie goście nadziali się na kontrę gospodarzy. Sam na sam z Kaźmierczakiem wyszedł Magdziarz, golkiper Floty sfaulował go w polu karnym, za co Warta otrzymała „11”, a Kaźmierczak wyleciał z boiska.

Przerwa w grze trwała kilka minut, na boisku za Nwagou pojawił się rezerwowy bramkarz Floty Krzysztof Żukowski. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Reiss i pewnym, mocnym strzałem pokonał wspomnianego Żukowskiego. Bramka ta zdecydowanie podcięła skrzydła gościom, którzy po stracie drugiej bramki nie pokazali absolutnie niczego. Warty odnotowania jest występ Alaina Ngamayamy, który był dzisiaj prawdziwym przywódcą linii defensywnej swojego zespołu. Wreszcie przełamał się Piotr Reiss, i to jest chyba największy plus który Warta może wynieść z tego spotkania. Wynik Marka Czerniawskiego na pewno zadowoli gra- niekoniecznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24