Zagłębie II Lubin - Radunia Stężyca 2:1. Nieudane zakończenie intensywnego tygodnia zespołu Sebastiana Letniowskiego

Radunia udała się na trudny wyjazd do Lubina. I choć grała tylko z rezerwami Zagłębia, to jednak nie było mowy o lekkiej i przyjemnej robocie. W ekipie Miedziowych zagrali zawodnicy z doświadczeniem w Ekstraklasie, tacy jak bramkarz Jasmin Burić czy Arkadiusz Woźniak, a także utalentowana młodzież w osobach Tomasza Pieńko, Bartłomieja Kłudki czy Dawida Pakulskiego.

Gospodarze wyszli na prowadzenie po golu Szymona Kobusińskiego, ale kwadrans później w sytuacji sam na sam ze wspomnianym Buriciem nie pomylił się Eryk Sobków. Radunia miała parę szans, lecz nie była w stanie znaleźć drogi do bramki. Kapitalną okazję zmarnował choćby Radosław Stępień, gdy skiksował w sytuacji jeden na jeden z Buriciem.

Co innego Zagłębie, które szczególnie w drugiej połowie osiągnęło przewagę. Z perspektywy gości bolesny jest natomiast fakt, że drugi gol dla Zagłębia padł po stałym fragmencie gry i precyzyjnym uderzeniu głową. Do końcowego gwizdka sędziego wynik już się nie zmienił.

Tak jak należy chwalić zespół Sebastiana Letniowskiego z awans w Pucharze Polski, tak sytuacja w lidze raczej nie jest wybitna. Po przegranej w Lubinie Radunia plasuje się na dziewiątym miejscu w tabeli eWinner II ligi z dorobkiem jedenastu punktów.

Zagłębie II Lubin - Radunia Stężyca 2:1 (1:1)
Bramki: Szymon Kobusiński (21), Kacper Lepczyński (58) - Eryk Sobków (36)

Zagłębie II: Burić - Kłudka, Kizyma, Lepczyński, Bogacz, Woźniak - Pieńko (69 Masiak), Kocaba, Pakulski (86 Terlecki), Kobusiński (69 Kruszelnicki) - Sławiński (86 Kolan).

Radunia: Czajkowski - Orłowski, Dejewski, Kosznik - Nowicki (70 Surdykowski), Letniowski, Baszłaj (83 Deja), Zynek (69 Górski), Stępień (80 Sauczek), Straus - Sobków.