Były prezes Stali Rzeszów: Na razie nie widzę potrzeby, aby bić na alarm

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Jeśli Adler Da Silva wróci do pełni formy i zacznie trafiać do siatki, Stali będzie łatwiej oddalić się od strefy spadkowej
Jeśli Adler Da Silva wróci do pełni formy i zacznie trafiać do siatki, Stali będzie łatwiej oddalić się od strefy spadkowej stalrzeszow.pl
- Chyba za dużo było tej młodzieży w meczu z Arką - mówi Jacek Szczepaniak, były prezes, obecnie członek Rady Nadzorczej Sali Rzeszów.

Terminarz nie wygrywa, ani nie przegrywa, ale na razie nie służy rzeszowskiej Stali. W dwóch pierwszych, wiosennych meczach, w których zmierzyli się z kandydatami do awansu, biało-niebiescy nie ugrali choćby punktu. W weekend zostali rozgromieni przez Arkę (1:5), a za trzy dni na Hetmańskiej mecz Miedzią.

- Nie byłem na meczu w Gdyni, ale oglądałem relację. Mam wrażenie, że chyba trochę za dużo było w składzie. Nie za bardzo mogli udźwignąć mecz z tak dobrym przeciwnikiem jak Arka - mówi Jacek Szczepaniak.

Były szef klubu znad Wisłoka wskazuje, że drużyna biało-niebieskich straciła nad morzem nie tylko komplet punktów. Karol Łysiak dostał czwartą żółtą kartkę, a po faulu na Gruzinie Tornike Gaprindaszwilim Milan Simcak obejrzał czerwony kartonik.

Milan grał dobry mecz. Faul był, ale raczej na żółtą kartkę. Taką karę sygnalizował zresztą sędzia liniowy. VAR w takich sytuacjach nie interweniuje, a szkoda, bo wypada nam zawodnik z obrony. Wcześniej co chwilę następowały rotacje w tej formacji i trener znów będzie musiał coś zmieniać, przesuwać i tak dalej.

kontynuuje nasz rozmówca

Spokój, pewność i skuteczna gra w tyłach bardzo by się stalowcom przydały, bo poprzeczka nadal będzie wisieć wysoko, a odległość od strefy spadkowej wynosi nie za dużo - dokładnie cztery „oczka” (Stal zajmuje 13. miejsce z 23 punktami na koncie).

- Każda runda wiosenna jest trudnym czasem. W meczu z Wisłą gra wyglądała lepiej niż się spodziewałem, ale punkty, a przynajmniej ten jeden uciekł nam sprzed nosa - komentuje pan Jacek. - Myślę, że gdyby Adler zagrał w tym meczu, moglibyśmy coś zdziałać. Było kilka takich piłek, do których akurat on by doszedł.

Po meczu z Miedzią Stal czeka potyczka z Chrobrym Głogów, będącym tuż nad strefą spadkową, a potem mecz z Wisłą Płock, którą od strefy barażowej dzieli tylko punkt.

Tak na oko, to poza Sosnowcem nie bardzo ma kto spaść. Podbeskidzie jest przedostatnie, ale skład ma na wyższą pozycję. Za nami dwa pojedynki z mocnymi zespołami. Najbliższe też łatwe nie będą, ale myślę, że na razie nie ma potrzeby, żeby bić na alarm

dodał członek Rady Nadzorczej Stali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Były prezes Stali Rzeszów: Na razie nie widzę potrzeby, aby bić na alarm - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24