Podbeskidzie długo nie pobędzie w 1. lidze? Drugi mecz i drugie zwycięstwo

Początek spotkania należał do piłkarzy Podbeskidzia, którzy może nie mieli jakiejś przytłaczającej przewagi, ale na boisku wyglądali lepiej niż gospodarze. Po raz pierwszy groźnie pod bramką bytowian zrobiło się w 8 minucie, gdy Marek Opałacz w polu karnym powstrzymał Damiana Chmiela. Goście domagali się karnego, ale sędzia, raczej słusznie, nie podyktował "jedenastki".

Drutex Bytovia pierwszą dogodną okazję miała w 24 minucie. Wówczas to po strzale Sebastiana Kamińskiego piłkę odbił Rafał Leszczyński. Kamiński zdołał jeszcze dobić swój strzał, ale golkiper Podbeskidzia popisał się świetną interwencją i znów sparował piłkę. Natomiast już 3 minuty później goście prowadzili 1:0 po bramce Tomasza Podgórskiego z rzutu karnego. Taki wynik utrzymał się do przerwy.

Początek drugiej połowy należał do gospodarzy, którzy od początku rzucili się do ataków. Jednak po mniej więcej 20 minutach mecz się wyrównał, Podbeskidzie zaczęło utrzymywać się przy futbolówce i spokojnie wymieniać podania. To jednak wciąż gospodarze stwarzali sobie lepsze sytuacje. Dogodnych okazji nie potrafili wykorzystać Michał Efir, Janusz Surdykowski czy też Omar Monterde.

Stara piłkarska maksyma mówi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak też było tym razem. Gdy w 89 minucie piłkę w siatce umieścił Robert Demjan stało się jasne, że Drutex Bytovia już tego meczu nie wygra.

Wszystkie podejścia polskich drużyn do Ligi Mistrzów [PRZEGLĄD]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!