Tylko remis Sandecji z Olimpią Elbląg w meczu na wodzie

Marcin Rogowski
Piłkarze grali w takich warunkach
Piłkarze grali w takich warunkach Mateusz Bobola
Sandecja Nowy Sącz nie zdołała pokonać najsłabszego zespołu ligi, Olimpii Elbląg, zaledwie remisując 1:1. Mecz toczył się w strugach deszczu, które spowodowały chwilowe przerwanie meczu i znacznie utrudniły grę piłkarzom.

Pierwsze minuty spotkania przebiegałby pod dyktando Sandecji. Biało-czarni na różne sposoby próbowali zagrozić bramce strzeżonej przez Rogaczewa. Jednak ich wysiłki nie przynosiły zmierzonego efektu. Najlepszą okazję do zdobycia gola, w 14. minucie zmarnował Aleksander, który po dośrodkowaniu Janica, z 10 metrów, nie trafił w światło bramki.

Olimpia twardo broniła dostępu do własnej bramki i ograniczała się do gry z kontrataku. Jedna z takich kontr przyniosła efekt w postaci zdobytej bramki. Szczęśliwcem, który pokonał Różalskiego był Koladko. Elblążanie nie długo cieszyli się z prowadzenia, ponieważ dwie minuty później Banasiak zagrał ręką, za co sędzia podyktował rzut karny. Jedenaste pewnie wykonał Aleksander, dla którego była to trzynasta bramka w sezonie.

Kolejne minuty to znów dominacja Sandecji. Jednak ani Trochim, ani Gawęcki nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego bramkarza gości. Olimpia sowich szans upatrywała w błędach gospodarzy. Jedna z takich gaf zawodnikom Sandecji przytrafiła się w 44. minucie, kiedy to Zlatohlavy i Różalski zaczęli się bawić pod własną bramką, ale na szczęście dla sądeczan goście nie potrafili tego wykorzystać. Chwilę po tej akcji Jacek Zygmunt zakończył pierwszą połowę.

W przerwie nad stadionem w Nowym Sączu przeszła istna ulewa. Spowodowało opóźnienie rozpoczęcia drugiej połowy o 15 minut. Warto dodać, że sędzia podjął decyzję o kontynuowaniu zawodów bez konsultacji z zawodnikami i trenerami. Jak się później okazało, była to błędna decyzja, ponieważ zawody piłki nożnej przekształciły się w zawody piłki wodnej. Zawodnicy nie byli w stanie wymienić ani jednego dobrego podania, gdyż piłka co chwilę zatrzymywała się w wodzie, która zalegała na murawie. Jedynym sposobem na zdobycie bramki były długie piłki na tzw. aferę. Po jednej z takich piłek znakomitą okazję do zdobycia bramki miał Aleksander, ale zamiast piłki, do bramki wpadł sam zawodnik. Również goście mieli swoje szanse. Najlepszą z nich w końcówce meczu zmarnował Kołosow, który z około 17 metrów uderzył prosto w Różalskiego. Parę minut po tej akcji arbiter zakończył zawody.

Patrząc na przebieg zawodów remis należy uznać za stratę dwóch punktów przez zespół z Nowego Sącza. Te punkty Sądeczanom odebrała aura, błędna decyzja arbitra oraz brak odpowiedniej koncentracji w początkowej części spotkania. Również Olimpii ten punkt niewiele daje. Elblążanie nadal pozostają czerwoną latarnią pierwszej ligi z niewielkimi szansami na utrzymane się.

Sandecja Nowy Sącz - Olimpia Elbląg 1:1 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!

Gole: Aleksander 19' (kar.) - Koladko 16'

Żółte kartki: Szczepański - Borsukow

Sędzia: Jacek Zygmunt (Jarosław)

Sandecja: Mariusz Różalski - Tomasz Midzierski, Martin Zlatohlavy, Sebastian Fechner, Marcin Woźniak - Kamil Majkowski (70' Paweł Leśniak), Sebastian Szczepański, Dariusz Gawęcki, Lukas Janić (30' Wojciech Trochim), Piotr Kosiorowski (70' Peter Petran) - Arkadiusz Aleksander

Olimpia: Aleksiej Rogaczow - Witalij Nadijewskij, Nikołaj Borsukow, Marcin Pacan (18' Oleg Ichim), Adam Banasiak - Michaił Koladko (46' Anton Kołosow), Andrzej Matwijów, Paweł Czoska, Mateusz Górka (84' Grzegorz Miecznik), Lubomir Lubenow - Tomasz Chałas

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24