Kto by pomyślał przed startem rozgrywek, że prowadzony przez trenera z minimalnym doświadczeniem w PKO Ekstraklasie zespół ze znajdującego się w trudnej sytuacji finansowej klubu zadziwi piłkarską Polskę. Na dodatek latem z Jagiellonii do Legii Warszawa odszedł król strzelców poprzedniej kampanii - Hiszpan Marc Gual. Nie brakowało głosów, że białostoczan czeka trudna walka o pozostanie w elicie.
Tymczasem Jagiellonia w 14. meczach ligowych zdobyła 29 punktów, ma najwięcej strzelonych goli w lidze (34) i nie brak głosów, że jest aktualnie drużyną prezentującą najbardziej atrakcyjny futbol w Polsce. Mecz ze Stalą pokazał, że w takiej opinii jest sporo racji.
Jagiellonia Białystok. Lewa noga obrońcy postrachem ligi
W ekipie trenera Siemieńca trudno doszukać się słabszych ogniw, a na pochwały zasługuje wielu zawodników. Szczególnie ciepłe słowa należą się młodym Polakom - Bartłomiejowi Wdowikowi i Dominikowi Marczukowi. Obaj wykręcają niesamowite statystyki. Wdowik jest lewym obrońcą, a ma już na koncie osiem goli, w tym cztery z rzutów wolnych. Ostatnie dwa trafienia Jagiellończyk zaliczył w starciu ze Stalą.
- Widać tę powtarzalność. Cieszę się, że to wpada i podtrzymuję formę. Chcę to kontynuować - ocenia mecz z mielczanami Bartłomiej Wdowik.
Osiągnięcia 23-letniego piłkarza robią wrażenie. Cztery gole bezpośrednio z rzutów wolnych strzelił w ekstraklasie w XXI wieku tylko Carlitos z Wisły Kraków w sezonie 2015/16. Defensorem z ośmioma trafieniami na koncie był Michał Helik (Cracovia)w kampanii 2017/18. Tyle, że obaj dokonali tego na przestrzeni całego sezonu, a Wdowik w 14. kolejkach. Coś nieprawdopodobnego!
Dominik Marczuk. 20-latek, który gra bez kompleksów
W letniej sesji transferowej komentowano pozyskanie przez Jagiellonię Francuza Afimico Pululu, czy duetu Hiszpanów Jose Naranjo i Adrian Dieguez. Mało kto zwrócił uwagę na niespełna 20-letnego Dominika Marczuka z pierwszoligowej Stali Rzeszów. Ot, piłkarz, który jest melodią przyszłości, mogącą w Jagiellonii się rozwinąć - mówiono.
Tymczasem Marczuk zadziwił wszystkich. Przebojem wdarł się do podstawowego składu drużyny trenera Siemieńca i stał się niezwykłe ważnym piłkarzem, szczególnie w ofensywie. Jego dorobek to dwa gole i sześć asyst, ale te cyfry nie oddają przydatności grającego bez żadnych kompleksów zawodnika dla doświadczonych rywali. Ostatnio z Lechem Poznań i Stalą Mielec Jagiellończyk wywalczył rzuty karne, w Szczecinie to po jego dośrodkowaniu padła bramka samobójcza.
- Mam swój dobry moment, ale nie mogę zadowalać się tym, co jest, ale iść dalej. Determinacja i ciężka praca są kluczem do osiągnięcia sukcesu. Tego nie może mi zabraknąć - mówi w wywiadzie dla klubowych mediów Dominik Marczuk.
Osiągnięcia obu młodych Polaków cieszą, ale nie trzeba być prorokiem by przewidywać, że w zimowym okienku transferowym po obu zgłoszą się bogate kluby i ciężko będzie Marczuka i Wdowika zatrzymać w Białymstoku. Można tylko mieć nadzieję, że obaj zechcą w Jagiellonii dokończyć dzieła, w którym aktualnie uczestniczą.
Jagiellonia jest silna jako zespół
Siłą Żółto-Czerwonych jest szeroka, wyrównana kadra, co pokazał mecz ze Stalą. Jesusowi Imazowi co prawda ostatecznie nie zaliczono gola na 3:0, uznanego za samobójczego, ale Hiszpan może moralnie czuć się jego strzelcem. Piłkę w tej akcji zgrywał mu Jakub Lewicki, a rzut wolny, po którym padła bramka na 4:0, wywalczył Tomasz Kupisz. Cała trójka weszła na plac gry z ławki rezerwowych.
Oczywiście, można zauważyć, że Imaz i Afimico Pululu to zawodnicy podstawowego składu, którzy w starciu ze Stalą wracali po kontuzjach. Tyle, że zawodnicy, którzy ich zastępowali w wyjściowej jedenastce nie obniżyli poziomu zespołu.
- Naszą siłą jest kolektyw. Ci którzy wchodzą z ławki, czy grają od początku pokazują jakość. Widać, że jesteśmy mocni jako drużyna - ocenia Wdowik.
Szkoda tylko, że ceną za zwycięstwo ze Stalą była kontuzja Jarosława Kubickiego. Doświadczony pomocnik w końcówce potyczki skręcił nogę i chociaż do złamania nie doszło, to występy Kubickiego do końca bieżącego roku są mało prawdopodobne. A przed Jagiellonią jeszcze sześć spotkań. Dyspozycję białostoczan sprawdzą kolejno:
- Resovia Rzeszów (8 listopada, Puchar Polski, wyjazd)
- Korona Kielce (11 listopada, liga, wyjazd)
- Piast Gliwice (24 listopada, liga, dom)
- Warta Poznań (1 grudnia, liga, wyjazd)
- Raków Częstochowa (9-10 grudnia, liga, dom)
- Puszcza Niepołomice (16 grudnia, liga, wyjazd).
Oby końcówka rundy w wykonaniu drużyny Adriana Siemieńca była równie udana, co dotychczasowa część sezonu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?