Wokół meczu: Dwunasty zawodnik GieKSy zatrzymał krakowską tiki-takę (ZDJĘCIA)

Piotr Szymański
Wokół meczu GKS Katowice - Cracovia
Wokół meczu GKS Katowice - Cracovia Piotr Szymański/Ekstraklasa.net
Zawodnicy Pasów dominowali praktycznie od pierwszej do ostatniej minuty. Właśnie, do ostatniej, bo wtedy GieKSa natchniona postawą swoich fanów zdołała zadać cios rywalowi, na który wcale się nie zanosiło.

Podwójna motywacja Stawowego 

Cracovia pod wodzą nowego-starego trenera, Wojciecha Stawowego miała przed sobą pierwszy mecz nowego sezonu, już na zapleczu Ekstraklasy. Dla opiekuna gości pojedynek przy Bukowej był wyjątkowy, bowiem nie tak dawno został z GKS-u przedwcześnie pogoniony. Kibice z Katowic wówczas żegnali go białymi chusteczkami, a na konferencję prasową przyszli z... taczką. Bezrobotny w czasie poprzednich rozgrywek szkoleniowiec bez wątpienia miał coś do udowodnienia.

Prawie jak Barcelona

Od pierwszych minut widać było piętno odciśnięte przez Stawowego na zespole Pasów. Formacja 3-4-3, momentami przechodząca w system z dwójką wysoko ustawionych środkowych defensorów, taktyka opierająca się na ataku pozycyjnym i niezliczonej liczbie podań. GKS miał ogromne kłopoty, by w ogóle powąchać piłkę, nie mówiąc już o przedostaniu się w okolicę szesnastki przeciwnika. Grającego przecież spotkanie wyjazdowe.

Pasy przed przerwą zdobyły gola kolejki, a może i rundy. Czarnogórzec Vladimir Boljević, najbardziej wysunięty zawodnik (nominalny pomocnik) ekipy z Krakowa, kropnął jak z armaty z ponad 30 metrów, w same widły. Był to najniższy wymiar kary dla gospodarzy, bowiem oba zespoły dzieliła różnica kilku klas. W drugiej połowie Cracovia upatrywała kolejnych szans głównie w szybkich kontrach, wyraźnie lekceważąc GieKSę. Wykorzystali to szczęśliwie katowiczanie i udowodnili, że Stawowy nie zbudował jeszcze Barcelony i warto grać do ostatniego gwizdka sędziego.

17-letni wychowanek bohaterem gospodarzy

Tuż przed końcem GKS rzucił wszystkie siły do przodu, co pozwoliło wreszcie oddać pierwszy celny strzał na bramkę Krzysztofa Pilarza. A nawet dwa. Najpierw Arkadiusz Kowalczyk fantastycznie uderzył przewrotką, ale dopiero dobitka młodziutkiego Krzysztofa Wołkowicza znalazła drogę do siatki Cracovii. - Nie mierzyłem, starałem się tylko w bramkę trafić. Cracovia super grała, a my przede wszystkim biegaliśmy za piłką. To był dla nas ciężki mecz, dlatego cieszymy się ze zdobycia jednego punktu - powiedział po spotkaniu bohater GieKSy.

Rękawice Dudka nie pomogły

W przeciągu całego spotkania bezrobotny był wspomniany Pilarz, który pierwszą poważną szansę do wykazania się otrzymał w 89. minucie. Bez wątpienia przy uderzeniu Wołkowicza mógł zachować się lepiej. - Z 6. metra gość z przewrotki strzelał, akurat bardzo fajnie mu to wyszło. Sparowałem piłkę na bok, ale są przecież jeszcze obrońcy. Zabrakło trochę asekuracji i szczęścia. Niekryty zawodnik zdobył bramkę, musimy jak najszybciej wyciągnąć z tego wnioski. Zabrakło kilku minut byśmy mogli cieszyć się z trzech punków. Walczymy o awans i musimy zrobić wszystko, by wygrać pozostałe mecze - stwierdził bramkarz Cracovii, który występował w rękawicach z kolekcji Jerzego Dudka. Akurat one spisały się bez zarzutu.

Rejtan dał znak do ataku

Nie byłoby tego punkciku, gdyby nie fantastyczna postawa fanów GieKSy. W sobotni wieczór przy Bukowej zjawiło się 2500 miejscowych kibiców, w większości ubranych w żółte koszulki. W końcowym fragmencie meczu zaprezentowali efektowną oprawę, która dodała wiatru w żagle podopiecznym Rafała Góraka. 

Na folii podwieszonej pod dach trybuny centralnej ukazała się postać, wypisz wymaluj z obrazu Jana Matejki. Do tego w towarzystwie flag, rac i stroboskopów wywieszono transparent: "Jak Rejtan dostępu do świętości bronimy”, nawiązujący do walki katowickich fanów o swój klub. - Mieliśmy taki atut, że graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Ja o tym zawodniku słyszałem często w Katowicach wiele złego. On rzeczywiście niekiedy jest niesforny - bo to Blaszok i wszystko, co dzieje się dookoła - chwalił kibiców po meczu szkoleniowiec. Kto wie, jaki byłby końcowy rezultat, gdyby oprawę zaprezentowaną trochę wcześniej?

Z Katowic - Piotr Szymański / Ekstraklasa.net

Zobacz koniecznie:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24