Kibice na meczu Rumunia - Ukraina w Monachium. Żółta demonstracja w "domu" Roberta Lewandowskiego

- Ten mecz ma wyjątkowy ładunek emocjonalny - przekonywał komentujący w TVP Mateusz Święcicki. I dodawał: - Kiedy koszmar wojny się nie kończy, a w kraju codziennie umierają ludzie to piłka nożna nie może być tematem numer jeden. Ale z wszystkich rzeczy nieważnych na tym świecie futbol jest tą najważniejszą. Dziś Ukraińcy rozsiani po całej Europie kierują swe oczy na stolicę Bawarii. Ich piłkarze nie potrzebują motywacji. Trener Rebrow mówi: codziennie otrzymujemy informacje od żołnierzy, którzy walczą o naszą niepodległość. Jesteśmy tu, by zademonstrować odwagę, poświęcenie i pasję.

W ramach przypomnienia o trwającej wojnie na Ukrainie, ukraińska federacja piłkarska zorganizowała wystawę w Monachium, zawierającą fragmenty zniszczonych trybun stadionu Soniaczny w Charkowie, goszczącego finalistów Euro 2012.

W maju 2022 roku obiekt ten padł ofiarą rosyjskich ataków. Zniszczenie to nie tylko straty materialne, ale także ogromne emocjonalne piętno dla osób związanych ze sportem na Ukrainie. Fragmenty trybun, które przetrwały, są teraz częścią wystawy.

Rosyjskie flagi na meczach Euro 2024. UEFA wzywa do stanowczych działań

- Dzisiaj zaczynamy turniej, ale razem z milionem naszych żołnierzy na polu bitwy tworzymy jeden zespół walczący dla Ukrainy. Gramy dla kraju, dla ludzi, którzy bronią Ukrainy także dla nas - przekonywał prezes federacji Andrij Szewczenko. - Gdy dowiedziałem się, że ten stadion został zniszczony, poczułem się, jakby ktoś zrujnował mój dom - dodawał.

Ukraińska wystawa, która będzie krążyć po różnych miastach Niemiec podczas Mistrzostw Europy, ma nie tylko przypominać o trwającej wojnie, ale również pokazać, że życie w Ukrainie toczy się dalej. własne/PAP